Zaczęła reagować, wącha dłoń, wącha jedzenie, które jej daję pod nos - i się oblizuje, czyli chyba wszystko dobrze, może zacznie jeść.
Wygląda bardziej na taką, jakby miała wszystko w nosie, niż na przerażoną.
No i po tej "żółtej ślinie" ani śladu.
edit:
zjadła dziś pierwsze kawałki suchej karmy z ręki (niewiele, ale zawsze coś), zaczęła się też myć, reagować, ruszać i przez chwilę nawet zainteresowała się wstążeczką do zabawy. dalej mieszka w szafie, ale wierzę, że będzie coraz lepiej!
