Udało się w zasadzie załatwić surowicę, więc na razie chyba spokój. Budrysek pojechała do gerardbutler więc czekam na relację. Miała po drodze podjechać do kotka w szpitaliku w Bielsku. Jak tylko będę miała jakieś wieści to napiszę
Kotek w lecznicy jest na kroplówkach, ma pp (potwierdzają to wyniki krwi), ale jest lepiej - kontaktuje, zauważa co się dzieje wokół niego i raczej zostanie z nami Pozostałe koty też w porządku - Budrysek podała im dziś surowicę sprowadzoną z Czech, w razie czego za 5 dni do powtórki. Więc alarm chwilowo przynajmniej odwołany.