Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
BOZENAZWISNIEWA pisze:Mysle,ze skoro Ty nie masz alergii na koty to i Wasze dziecko nie powinno jej mieć.Poza tym z alergia róznie bywa i z dziecmi tez...ja mam dzieci adoptowane...Jedno było c.chore jak do nas trafiło=prwie 2 latka(astma, uczulenie, cuda-wianki)....drugie w wieku 14-lat tez silnie uczulone.Niestety podjelismy decyzje o tym,ze weźmiemy dzieci juz do domu ze zwierzakami,wiec szukalismy rozwiazań co zrobic.Dwoje dzieci odczuliło sie u nas jesli chodzi o siersc kota,dlatego bronie tych ziwrzat na watkach, gdy pisza,ze noworodek jest uczulony...Sa teraz takie leki jakie ułatwiaja zycie alergikom i naprawde mozna to zrobic.U nas pani w jednym przypadku poleciła miec kilka kotów w domu,gdyz 1-2 nie wytwarzaja tak silnego alergenu który moze "zabic"osobe.Dlatego wskazana jest wieksza ilosc alergenu co powoduje "walke "z alergenem.U nas sie udało...Ciekawe jest to,ze sama jestem uczulona na liniejace futra,co sie wiosna nasila...dusi i kaszle...Powodzenia
kinga w. pisze:Dimmus, nikt nikomu nie da gwarancji ze ciaza bedzie bezproblemowa, a dziecko zdrowe. W tej chwili mieszkam w UK i tu prowadzenie ciazy jest zupelnie odmienne niz w Polsce. Na poczatku bylam oburzona i nie czulam sie bezpieczna z takim systemem - okazuje sie ze sporo w tym jest logiki, a jesli cos sie dzieje lub moze dziac... Ot, profilaktycznie zaliczylam Clexane - bo uznali ze jestem w grupie ryzyka. W Polsce by to nie przeszlo bez trombofilii w wywiadzie.
annafreesprit pisze:Przeczytałam któregoś dnia w necie: "Leżymy w łóżku. Ja już prawie usnęłam, gdy słyszę: -A co jak się dziecko urodzi i będzie uczulone na naszego kota? -Hmm..., będziemy musieli oddać je do domu dziecka".
Betelgeuse pisze:W sumie jak tak sobie czytałam w necie na temat tokso, to w zasadzie dla tych co nie mają przeciwciał byłoby lepiej to złapać przed planowanym zajściem w ciążę, niż potem ciągle uważać żeby nie złapać, bo w ciąży to faktycznie niebezpieczne.
Nie robiłam sobie jeszcze testów, ale jako dziecko i potem też długo nie miałam styczności z kotami, chociaż niemyte warzywka i owoce na działce, to był standard, więc może jednak......
A w temacie alergii, to z tego co piszecie, 2 koty w domu to za mało, żeby dziecko miało styczność od początku z różnymi alergenami. Hmmm, w takim razie będę musiała nad tym popracować.
Dzięki za dodatkowy argument dla TŻa
Dimmus pisze:u mnie niemyte warzywka i owoce to tez standard byl wiec nadzieja ze przeciwciala saa mama zawsze krzyczala zeby myc
Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 103 gości