Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 29, 2012 21:46 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Dimmus, po pierwsze to ja mam schize kompletna jesli chodzi o ciaze i dziecko - po dwoch poronieniach schiza jest niejako wpisana w macierzynstwo. Po kolei: test na toxo robilam po pierwszym poronieniu, oba miana mam ujemne, czyli nie mialam do czynienia z infekcja. A z kotami od dziecka i to czesto dzikimi, parszywymi, zasmarkanymi, zarobaczonymi itd. Jesli Twoj lekarz nie jest glupi, bedzie wiedzial ze koty na liscie potencjalnych zrodel zakazenia plasuja sie dosc daleko - wczesniej sa niedomyte warzywa i owoce, surowe lub niedogotowane/pieczone/smazone miesko, zanieczyszczone ziemia rece. Boz eby zalapac toxo od kota, trzeba by (doslownie i przepraszam za kolokwializm) zjesc kocie g... i to pod warunkiem ze kot ten jest nosicielem, bo nie kazdy wydala z kalem oocysty. W UK nie robilam dodatkowo badan - te same koty mam co mialam w PL. To w temacie toksoplazmozy.
W temacie alergii - oparlam sie na twierdzeniu, ze jesli matka w ciazy ma kontakt z okreslonymi alergenami, tudziez dziecko ma z nimi kontakt od poczatku, ryzyko wystapienia alergii jest minimalne. Z tego co widze, Karol nie ma problemow zwiazanych z alergiami. Powiem Ci jeszcze ciekawostke - moj dorosly syn sypia z kotem (jest astmatykiem) i nie ma problemu, ale tylko ze SWOIM kotem bo kilka godzin pobytu u mnie wystarczalo zeby popuchly mu oczy, po dobie zaczynal sie przyduszac. Na SWOJEGO kota nie jest uczulony, moje wywoluja u niego reakcje alergiczna.
A w kwestii futer w dzieciecych meblach... One pierwsze testowaly fotelik samochodowy, lezaczek, wozek i lozeczko. I byly to ulubione miejsca do wylegiwania sie, dokad nie pojawil sie synek. Aktualnie nadal poluja na miejscowki i kiedy tylko przenosimy malego, natychmiast parkuja w wolnym miejscu.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie sty 29, 2012 21:49 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Świetny wątek :) Ja tez narazie jestem anty dziecko ale kto wie kto wie :) Ale swoich kotów też nie chiałabym oddawać.Będe śledzic bardzo ciekawy jest !! :ok:
Puśka Dex Natasza Patryk Gizmo Bryza Kropka ..pies Borys i królik Lolek

wercia

 
Posty: 1513
Od: Czw paź 13, 2005 8:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie sty 29, 2012 21:55 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

:D .
Ostatnio edytowano Wto mar 29, 2016 23:45 przez KotwKratke, łącznie edytowano 2 razy
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2222
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Nie sty 29, 2012 21:58 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

BOZENAZWISNIEWA pisze:Mysle,ze skoro Ty nie masz alergii na koty to i Wasze dziecko nie powinno jej mieć.Poza tym z alergia róznie bywa i z dziecmi tez...ja mam dzieci adoptowane...Jedno było c.chore jak do nas trafiło=prwie 2 latka(astma, uczulenie, cuda-wianki)....drugie w wieku 14-lat tez silnie uczulone.Niestety podjelismy decyzje o tym,ze weźmiemy dzieci juz do domu ze zwierzakami,wiec szukalismy rozwiazań co zrobic.Dwoje dzieci odczuliło sie u nas jesli chodzi o siersc kota,dlatego bronie tych ziwrzat na watkach, gdy pisza,ze noworodek jest uczulony...Sa teraz takie leki jakie ułatwiaja zycie alergikom i naprawde mozna to zrobic.U nas pani w jednym przypadku poleciła miec kilka kotów w domu,gdyz 1-2 nie wytwarzaja tak silnego alergenu który moze "zabic"osobe.Dlatego wskazana jest wieksza ilosc alergenu co powoduje "walke "z alergenem.U nas sie udało...Ciekawe jest to,ze sama jestem uczulona na liniejace futra,co sie wiosna nasila...dusi i kaszle...Powodzenia


Przypomnialo mi sie coś.Jak moja młodsza o 5 lat siostra miała uczulenie na sierść to mama przyniosła do domu pare chomiczków i jej potem przeszło.A miła ciągle zapuchnieta buzie .Teraz nie jest uczulona ani na psa ani na kotki a kotów ciągle przybywa ubywa plus wielki pies wszędzie sierść.. niewiem moze mało pamietam ale wiem że młoda strasznie puchła jak była u znajomych którzy mieli zwierzeta .Tylko na papugi jej nie przeszło ...


ps.macie takie odczucie że jak macie wiecej zwierzaków to nie chorujecie nagminnie ?? Ja od dobrych paru lat nie jestem chora nawet na grype .. niewiem jak to wytłumaczyc ... ojciec mi gada że tyle jest zarazków w domu że jesteśmy uodpornieni .. tak jak kiedys on miał na wsi ... hmmm

Moja przyszła teściowa ciagle mi gada że mam koty oddać ... bo zarazki bo dzidziuś ale ja jej mówie nie ma takiej opcji kochana :)
Puśka Dex Natasza Patryk Gizmo Bryza Kropka ..pies Borys i królik Lolek

wercia

 
Posty: 1513
Od: Czw paź 13, 2005 8:32
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon sty 30, 2012 21:36 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Wercia, a wez wytlumacz OMC mamusi, ze wlasnie wszelkie bakcyle w otoczeniu, stymuluja uklad odpornosciowy, dzieki czemu on sie wzmacnia. Sterylne warunki sprzyjaja rozwojowi alergii - organizm w braku rzeczywistych wrogow, zaczyna ich sobie szukac na sile.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro lut 01, 2012 7:33 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

dziewczyny ale cos w tym rzeczywiscie jest, mam 7 kotow i chyba zacme kompletna :mrgreen: macie racje ze od czasu jak mamy koty to jakos specjalnie nei chorujemy, jakis tak katarek raz na jakis czas ale poza tym cisza.... ciekawe; czyli jeden argument za aby meza przekonac :ok:
cos mi sie wydaje ze jak wroce do domu to dam mu watek poczytac :ryk:

KotwKratke trzymam kciuki i zycze powodzenia :lol:

wercia wierz mi ze Ci sie zmieni, ja tez bylam tak anty ze sie w glowie nie miesci a teraz sie zastanawiam jakby wygladala mala krzyzowka mnie i meza :D a jak ogladam porodowke na TLC (polecam w srody jakos o 20.30) to jak tylko kobieta rodzi i widze malucha to ja placze jak bobr a moj maz patrzy filozoficznym wzrokiem i mowi ze a)nie powinnam ogladac, b) hormony mi poprzestawialy wszystkow glowie :ryk: ogolnie mam takie dni ze bardzo lubie swoje zycie i nie chcialabym go zmieniac ale z drugiej strony fajnie byloby miec takiego szkraba - zobaczymy czy to samo powiem za kilkanascie lat :ryk:

kinga ciesz sie bardzo ze maluch jest zdrowy, moja bliska kolezanak ma rodzic za 2-3 tygodnie i na USG wyszlo ze jej coreczka nie rozwija sie prawidlowo nie bede wchodzic w szczegoly ale serce peka :cry: zdrowy maluch to skarb i naprawde zdrowie jest najwazniejsze, chociaz maz wspomnianej kolezanki musial poukladac sobie w glowie ze to coreczka a nie syn....martwi mnie jak zareaguje na potwierdzenie wady genetycznej, ech; w kazdym razie my mamy w planach byc super ciocia i wujkiem dla wspomnianej malej i wprowadzac ja w swiat kocich futer i zwierzatek :lol: nie moge doczekac sie jak mala sie urodzi

bardzo sie ciesze ze watek sie przyjal, ja dzielnie popracuje nad mezem bo chwilowo odmowil materialu genetycznego :ryk: z racji ryzyka dla naszych futer, ale bede mu podsuwac argumenty moze sie przekona, jak nic trzeba zaczac cos dzialac w temacie w tym roku - starosc nei radosc :wink:
dzisiaj mam swietny humor bo wlasnei sobie przeczytalam wyniki z moich kontrolnych prob watrobowych, mialam tez badanie w kierunku wrzodow zoladka i krwi utajonej i okaqzuje sie ze jestem zdrowa hahahaha i mam slaby zoladek [ale to nie nowosc wiec loooz]

sciskam wszystkich i zaczynam pracowac jak ja to mowie na karme i zwirek (nie na waciki) :lol:

Dimmus

 
Posty: 76
Od: Pt sty 27, 2012 14:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 01, 2012 13:30 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Dimmus, ja wiem. Zdrowe dziecko to skarb. Przeszlam chyba kazdy etap strachu - lek przed ponowna strata, przed pierwszym scanem (tu w 13tygodniu) balam sie ze znow zobacze na ekranie martwe dzieciatko, potem panika kiedy operatorka nie zrobila NT, ktore jest podstawa przy wykluczaniu trisomii, potem 2 tygodnie strachu nim przyszly wyniki testu PAPP-A, potem znowu konsultacje lekarskie i teksty ze dziecko moze byc hipo- lub hipertroficzne, ze moge sie dorobic gestozy, ze moge miec nadcisnienie ktore moze zabic dziecko, cukrzyce, krwotok przy porodzie i w ogole cuda na kiju. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest moj wiek cokolwiek jak na mloda mamusie geriatryczny. Kolejna "faza przed scanem "polowkowym" i ulga kiedy operatorka powiedziala ze dziecko jest zdrowe... Balam sie do konca bo przeciez nawet przy porodzie moze cos "pojsc nie tak", a niedawno kolezanka urodzila synka, ktory zmarl w pierwszej dobie zycia... ymczasem... Lekarka straszyla bo... tu jak nie uprzedza o wszystkich mozliwych konsekwencjach, a cos sie zdarzy to ludzie do sadu pozywaja, wiec na wszelki wypadek... Masakra jakas. W efekcie nie wydarzylo sie nic z tych rzeczy, maly urodzil sie blyskawicznie, wage mial wprost wzorcowa, od poczatku jest bardzo silny...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lut 02, 2012 7:22 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Szczesciara z Ciebie, super ze sie wszystko udalo. Dziwnie jest ten swiat skonstruowany czasami kobiety nie planuja, nie dbaja o siebie a zachodza w ciaze od tak, a inne musza przejsc duzo aby sie udalo. Inna moja kolezanka (nie w Polsce) byla tydzien przed porodem na usg ogladala swojego synka, potem tydzien pozniej przyjechala na umowiony porod i okazalo sie ze maly nie zyje - jest mi jej tak zal bo to jej trzecia historia wprawdzie pierwsza gdzie stalo sie tio na takim etapie ale serce peka, dziewczyna jeszcze sie nei pozbierala a lekarze nei wiedza dlaczego tak sie dzieje. Na marginesie kolezanak, o ktorej pisalam wczesniej byla wczoraj na konsultacji u innego lekarza, ktory powiedzial ze nic nie widzi.... a poprzedni widzieli wady (poniewaz to juz chwile przed porodem to mierza kosci, porownuja, ogladali buzie, narzady etc. ) i wg nich nie wyglada to dobrze, wspolczuje jej bo cale 9 miesiecty cos sie dzialo, jak nie krwiaki, krwawienia, to skurcze, ryzyko porodu, problemy z przeplywami a teraz to... wniose3k na marginesie - trzeba tez miec dobrego lekarza.
Moj M zdania na chwile obecna nie zmienil, jak powiedzial nie czuje sie przekonany :roll: i razem z kubusiem (jeden z moich kotow) pytali czy jestem pewna ze potem nie bedziemy musieli nikogo oddac, maz pytal Kube "chcesz dzidziusia" a kuba mu odpowiadala cos tam po swojemu. Podejrzewam ze kuba byl taki rozmowny bo M robil sobie kanapki i kubus pewnie zalozyl ze wyzebra cos jak z nim pogada troche - zalozenie okazalo sie trafne :wink:
Probujemy dalej...

Dimmus

 
Posty: 76
Od: Pt sty 27, 2012 14:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 02, 2012 16:23 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Dimmus, nikt nikomu nie da gwarancji ze ciaza bedzie bezproblemowa, a dziecko zdrowe. W tej chwili mieszkam w UK i tu prowadzenie ciazy jest zupelnie odmienne niz w Polsce. Na poczatku bylam oburzona i nie czulam sie bezpieczna z takim systemem - okazuje sie ze sporo w tym jest logiki, a jesli cos sie dzieje lub moze dziac... Ot, profilaktycznie zaliczylam Clexane - bo uznali ze jestem w grupie ryzyka. W Polsce by to nie przeszlo bez trombofilii w wywiadzie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt lut 03, 2012 1:40 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

kinga w. pisze:Dimmus, nikt nikomu nie da gwarancji ze ciaza bedzie bezproblemowa, a dziecko zdrowe. W tej chwili mieszkam w UK i tu prowadzenie ciazy jest zupelnie odmienne niz w Polsce. Na poczatku bylam oburzona i nie czulam sie bezpieczna z takim systemem - okazuje sie ze sporo w tym jest logiki, a jesli cos sie dzieje lub moze dziac... Ot, profilaktycznie zaliczylam Clexane - bo uznali ze jestem w grupie ryzyka. W Polsce by to nie przeszlo bez trombofilii w wywiadzie.


O kinga to sobie ręke możemy podać:) Aczkolwiek ja do chwili obecnej jestem wciąż oburzona prowadzeniem ciąży tutaj.. Ba, oburzona to mało powiedziane. :evil: Mam nadzieje, ze jeszcze tych 6-7 tygodni bezproblemowo przejde i urodze spokojnie. Chciałabym na tym zakonczyc kontakt z tutejsza służba zdrowia, ale to niestety pobożne życzenie :?

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Pt lut 03, 2012 8:25 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Przeczytałam któregoś dnia w necie: "Leżymy w łóżku. Ja już prawie usnęłam, gdy słyszę: -A co jak się dziecko urodzi i będzie uczulone na naszego kota? -Hmm..., będziemy musieli oddać je do domu dziecka". :wink:

annafreesprit

 
Posty: 661
Od: Wto lut 08, 2011 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 03, 2012 10:03 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

annafreesprit pisze:Przeczytałam któregoś dnia w necie: "Leżymy w łóżku. Ja już prawie usnęłam, gdy słyszę: -A co jak się dziecko urodzi i będzie uczulone na naszego kota? -Hmm..., będziemy musieli oddać je do domu dziecka". :wink:


Cudny cytat :ok:

Dimmus

 
Posty: 76
Od: Pt sty 27, 2012 14:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 03, 2012 10:51 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

W sumie jak tak sobie czytałam w necie na temat tokso, to w zasadzie dla tych co nie mają przeciwciał byłoby lepiej to złapać przed planowanym zajściem w ciążę, niż potem ciągle uważać żeby nie złapać, bo w ciąży to faktycznie niebezpieczne.
Nie robiłam sobie jeszcze testów, ale jako dziecko i potem też długo nie miałam styczności z kotami, chociaż niemyte warzywka i owoce na działce, to był standard :mrgreen: , więc może jednak......
A w temacie alergii, to z tego co piszecie, 2 koty w domu to za mało, żeby dziecko miało styczność od początku z różnymi alergenami. Hmmm, w takim razie będę musiała nad tym popracować.
Dzięki za dodatkowy argument dla TŻa :piwa:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt lut 03, 2012 12:28 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Betelgeuse pisze:W sumie jak tak sobie czytałam w necie na temat tokso, to w zasadzie dla tych co nie mają przeciwciał byłoby lepiej to złapać przed planowanym zajściem w ciążę, niż potem ciągle uważać żeby nie złapać, bo w ciąży to faktycznie niebezpieczne.
Nie robiłam sobie jeszcze testów, ale jako dziecko i potem też długo nie miałam styczności z kotami, chociaż niemyte warzywka i owoce na działce, to był standard :mrgreen: , więc może jednak......
A w temacie alergii, to z tego co piszecie, 2 koty w domu to za mało, żeby dziecko miało styczność od początku z różnymi alergenami. Hmmm, w takim razie będę musiała nad tym popracować.
Dzięki za dodatkowy argument dla TŻa :piwa:


Ja mam 7 :ryk: ale tez i duzy dom, co do toxo to zobaczymy bo w pon pojde sie zbadac, u mnie niemyte warzywka i owoce to tez standard byl wiec nadzieja ze przeciwciala sa :lol: a mam zawsze krzyczala zeby myc :wink:
dzisiaj mialam isc ale dopadl mnie jakis silny bol kregoslupa, kiedys miesien utknal mi miedzy kregami wiec mam nadzieje ze nie to samo, wzielam urlop na zadanie, ortopeda dopiero we wtorek (cudnie) leze sobie, pachne i odpoczywam; dam znac jak beda wyniki

wczoraj M stwierdzil, ze coraz bardziej zastanawia sie nad tym co piszecie...jest nadzieja :wink:

Dimmus

 
Posty: 76
Od: Pt sty 27, 2012 14:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 05, 2012 13:00 Re: Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Dimmus pisze:u mnie niemyte warzywka i owoce to tez standard byl wiec nadzieja ze przeciwciala sa :lol: a mama zawsze krzyczala zeby myc :wink:

No właśnie, a zawsze truskawki z piachem były najlepsze, takich umytych w domu już nie chciałam jeść :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ryśka, Tośka i Tomcio Paluszek

Betelgeuse

 
Posty: 775
Od: Pon gru 12, 2005 19:47
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran i 103 gości

cron