Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 08, 2012 10:05 Re: Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Tosza pisze:
Qruella pisze:Na razie nie widać żadnych zmian z Rudzielcem, zresztą za szybko byłoby na jakiekolwiek zmiany. Trzymam go dalej w klatce króliczej, tu nauczył się korzystać z kuwety. W trakcie podawania jedzenia burczy; boję się o ręce, on pewnie też. Wiem, że taki stan może trwać bardzo długo i nie ma gwarancji sukcesu. Niestety, ja go nie przygarnę ze względu mojego jednego kota, który jest zbyt bojaźliwy w kontaktach z obcymi. Dlatego pewnie wyląduje spowrotem na podwórku/ulicy/cmentarzu. Jeszcze dajemy sobie czas i szansę. W ostateczności tam będzie jednym z 10 (mniej więcej), w miarę zadbanych kotów; dobrze byłoby, żeby nie zajął kociej rezydencji. W trakcie ostatniego roku z powodu pełnej miski do naszego niewielkiego stadka dołącza na jedzenie 4-5 dzikich kotów, z których niestety jeden, to prawdopodobnie kotka, którą trzeba będzie złapać na leczenie i sterylizacje :( . Też niektórzy "dobrotliwi" sąsiedzi mają pomysły wywalania za okno resztek spożywczych (tuż przed świętami to są głowy karpi; leżą, dopóki ktoś tego nie sprzątnie) ale koty tego nie wciągają do swoich siedzib, podobnie jak upolowanych szczurów, które kładą na widoku :).
Dziękuję za zainteresowanie problemem. :) :piwa:

Z opisu wynika, że pewnie domowy kotem jednak nie zostanie. To nawet nie zalezy od wieku kota-nie mam pojęcia od czego to zalezy. Zdarza się łapać zupełne dzikusy, tak chre, że tylko ze względu na stan zdrowie w koncu udaje się je złapać, które juz po kilku dniach dochodzą do wniosku, że w domu jest fajnie.Ale miałam też trzymiesięczne maluchy, które przez pół roku nie oswoiły się ani trochę i które trzeba było wypuścic na wiosne, bo ludzie męczyli się nimi, a one z ludźmi.
Z mojego (małego) doświadczenia w oswajaniu dzikich kotów wynika, że kot, który ma szanse na oswojenie może warczeć, ale nie nie broni sie pazurzastą łapą. Skoro sie boisz o ręce, to raczej nic z tego nie będzie . Jeszcze zapytam osoby z zaprzyjaźnionej fundacji, czy mialy takie cudowne metamofozy, bo u nich sporo dzików sie przewija.


Kilka miały :) , najbardziej spektakularny był w tym temacie Oluś, który tłukł nas, będąc w klatce, ile wlezie. Strach było przy nim zrobić cokolwiek. Pazury wystawiał właściwie na widok człowieka. Potem był wypuszczony na cat-room, między koty i tam zaczął się oswajać. Teraz jest pieszczochem i miziakiem

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 08, 2012 10:12 Re: Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Oluś to taki wyjątek, wielki dzikus (tylko ze strachu!), ale pamiętam maluchy które się nie dały oswoić (3 i 4 miesiące) oraz Dymitra dzikiego, u którego po 2 tygodniach pobytu w kociarni nie dało się zmienić misek czy wyczyścić kuwety.
Jeśli kot się rzuca, a nie tylko grozi łapą i syczy, to raczej bym odpuściła.
Jeśli tylko syczy i np. podnosi łapę do uderzenia, ale nie bije i nie gryzie, to można próbować.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sty 08, 2012 11:08 Re: Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

A macie możliwość dolozenia drugiej budki? Może rezydenci z niej skorzystają. Rudy po kastrcji się wyciszyć i będą obok siebie żyć.

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 08, 2012 19:50 Re: Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Stan budek jest następujący: 1 skrzynka ze sklejki z 2 styropianowymi budkami wewnątrz (tutaj poprzednio spały ze 4 koty) - tę Rudas zaanektował w całości, (w 1 "pokoju" spał, w 2 oprawiał ptaszki) jak tylko się pojawił, poprzepędzał nasze koty, przy karmieniu musiałyśmy tam stać, żeby mogły coś spokojnie zjeść. Straszenie Rudzielca na niewiele się zdało (efekt teraz taki, że ma uzasadnienie się się bać;)). Dostawiłyśmy w ogródku budkę kolejną, ale żaden kot nie śmiał zamieszkać w pobliżu agresora. Śpią po okolicznych piwnicach. Po spektakularnym;) odłowieniu Rudzielca niektóre koty zaczęły korzystać z budek w ogródku. Zdecydowanie mają za mało pomieszczeń ocieplonych. Właśnie montuję kolejną budkę styropianową, ale sąsiadka karmiąca koty i zajmująca się ogródkiem przewiduje, że współmieszkańcom może to przeszkadzać :(, powierzchnia jego jest faktycznie niewielka. Tak sobie marzę, że gdyby było tylko trochę więcej ludzi autentycznie współodczuwających (a nie na pokaz) a pozostali nie szkodzili i nie porzeszkadzali, to wszystkim byłoby lepiej. Do czasu rozwiązania bezdomności zwierząt powinno się zakazać mnożenia, również w hodowlach. Nie wiem, dlaczego jedni mają się bogacić kosztem innych, tych, co mają miekkie serca.
Rozmawiałam dziś z panią, która ma kontakt z potencjalnym "domkiem" dla rudzielca - starszą panią. Po rozeznaniu w sprawie, stwierdzam, że obie strony nie pasują do siebie. Starszej pani potrzebny jest łagodny pieszczoch, pani nie ma czasu (ze względu na własny wiek) i siły socjalizować tego kota. Wziąwszy pod uwagę wiek pani, najlepiej gdyby to był kot starszy ale raczej zdrowy, trudno, żeby staruszka biegała codziennie do weterynarza. W przypadku wcześniejszego odejścia Pani, kota przejmuje pośredniczka - moja znajoma, mająca od zawsze jakieś stworzenia. Na pewno to nie jest wymarzona sytuacja dla kota, ale lepsza niż dla wielu obecna.
Dziś Rudzielcowi otworzyłam budkę. Udał, że nie zauważył, śpi. Z pewnością źle się to skończy, pewne, że nie dla Rudego ;)
Wszystkie koty są nasze!
Tak tylko mi się zdawało: Koty są Miau!

Qruella

 
Posty: 66
Od: Sob lis 26, 2011 14:53

Post » Nie sty 08, 2012 20:13 Re: Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Boję się wkładać gołe ręce w pole zasięgu łap, więc nie wiem, jakie on ma zamiary. Ale się boi, więc w swojej obronie pewnie by skoczył... i co dalej? Jeśli ubiorę grube rękawice, próba nie będzie miarodajna, bo kot, jeśli uderzy, na pewno nie schowa pazurów. Nie chcę też kota straszyć zarzucaniem ręcznika... to przeżycie by go niepotrzebnie wystraszyło. Jesteśmy w patowej sytuacji :)
Wszystkie koty są nasze!
Tak tylko mi się zdawało: Koty są Miau!

Qruella

 
Posty: 66
Od: Sob lis 26, 2011 14:53

Post » Nie sty 08, 2012 22:36 Re: Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Wiadomość z ostatniej godziny: kot przebudzony i zachęcony żarciem stojącym przed wejściem do klatki postanowił wyjść. Spróbował trochę jedzenia, poruszał się w najbliższym otoczeniu, nażarł się do pełna, poczym znów schował się za klatkę, wyprostował trochę kości, umył się. Wlazł do klatki, załatwił się w kuwecie i rozłożył się już rozluźniony.
Tak sobie myślę, że chyba nie można socjalizować kota, kiedy czuje się osaczony, kiedy jest w klatce zamkniętej. :ok:
Zobaczymy co dalej...
Wszystkie koty są nasze!
Tak tylko mi się zdawało: Koty są Miau!

Qruella

 
Posty: 66
Od: Sob lis 26, 2011 14:53

Post » Nie sty 08, 2012 22:47 Re: Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Qurella, dokładnie myślę tak jak Ty :) i u mnie to się zawsze sprawdzało, chociaż moje doświadczenie blado wypada przy niektórych tutaj ;)
Kot który ma możliwośc schować się, uciec, będzie bardziej wyluzowany, niż ten który jest zamknięty i zdany na Twoją łaskę.
Ja zawsze daję kotom spokój, ale i wybór: Możesz siedzieć w kącie i się boczyć, ale możesz też przyjsć do nas, a my się tu super bawimy, mamy myszki, jedzonko, czesanko... twoja sprawa kocie :lol:

Przypatrywanie się dobrze im robi.
Miałam kota, który po niedługim czasie siedział metr dalej i udeptywał podłogę, patrząc jak ja czeszę innego kota :mrgreen: ale podejść jeszcze się bał. Potem już poszło z górki ;)

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra i 161 gości