Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Alex405 pisze:Bazyliszku, czy znasz na tyle mamę swojej znajomej, żeby za nią ręczyć? Czy masz z nią kontakt ( i stały kontakt ze znajomą), żeby wiedzieć, co będzie się działo z kotem po adopcji? Dlaczego ta pani nie może sama poszukać kota?
Czy Twoja znajoma zajmie się kotem, jeśli jej mamie coś się stanie? (Z kontekstu wnioskuję, że to starsza pani, więc chyba kot nie powinien być bardzo młody albo się mylę?) Na Forum są setki kotów wyrzuconych po stracie właścicieli lub w przypadku ich niedołężnści.
To absolutnie nie jest czepianie się z mojej strony, jedynie wyrażenie opinii. Oddający do adopcji sami przecież podejmą decyzję. Dziwię się tylko, że nikt nie zapytał o tak ważne kwestie. Pośredniczenie w adopcji jest dość ryzykowne i dla pośredniczącego i dla oddającego do adopcji. Przykładem może być smutna historia zaginionej Malwinki z RTOZ, która została oddana przez pośrednika do matki koleżanki z pracy, wyrzucona przez nowych właścicieli w zimie do altanki, z której uciekła. Oczywiście, gdy kotka zniknęła wszyscy umyli ręce: pośredniczka tłumaczyła się, że ona "tylko" wyszukała kota, nie chciała dać telefonu do córki adoptującej bądź też już nie miała z nią kontaktu.
Nie wątpię, że Pani Bożenka dostanie od kogoś kota, ale zawsze trzeba dmuchać na zimne...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 75 gości