Więc:-)
Bolek dotarł do domu troszkę po 6 rano

) Wcale nie miał ochoty jechać zamknięty w kontenerku a czym podobno głośno komunikował

Tak więc skończył na kolanach u ( tu dziękuje dziękuje) chłopaka który go wiózł.
Kacper zupełnie nie przejął się obecnością drugiego zwierza:-)) Że 6 to pora jego najmocniejszego snu to tylko zerkną ignorancko jednym okiem po czym odwrócił się zadem i spał dalej

Po 15 min Bolek zdecydował się opuścić bezpieczny kontener i zaczął się rozglądać po pokoju.
Jak narazie większość czasu spędza schowany za drapakiem.
Ewka mu trochę dokucza a on chyba nie bardzo wie co to jest i nie umie zareagować

) A uwierzcie Ewcia umie narobić dużo huku.
Kacper przejął za to rolę nauczyciela:-) widać że próbuje zachęcić malucha do jakiejś aktywności, i Bolek zaczyna maszerować za starszym kolegą. Został oprowadzony po miejscach strategicznych ( kuwetki, miski i najwyższe piętro drapaka).
Ja staram się nie ingerować jeszcze za mocno żeby go nie wystraszyć i nie zniechęcić do siebie. Za to moja córa po prostu przy nim siada i siedzi

) Czeka aż sam upomni się o pieszczoty:-))
Ale ile to drobniątko potrafi zjeść!!!!! Dosłownie pochłaniacz. Chyba nie ma umiaru więc ile jest tyle zjada.
Na poniedziałek jesteśmy umówieni do weterynarza... zobaczymy co tam wyjdzie...
Strasznie szczęśliwa jestem, że już dotarł bo szczerze powiedziawszy zaczęłam sie już martwić że nic z tego nie będzie:-)
Teraz stan osobowy w domu się zgadza.
Kurcze nie mogę znaleźć kabla od aparatu a już kilka fajnych fotek jest... będe szukać i się chwalić