Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 10, 2011 21:47 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Nie skaczcie tak na mnie, proszę was. Wysterylizuję kotkę, pójdę z nią do weta, zrobię wszystko co będzie potrzebne.
Nie martwcie się. U mnie będzie miała wspaniałe warunki, bo na zwierzętach nie oszczędzam i regularnie wspieram okoliczne schroniska, zarówno finansowo, jak i kupując karmy dla psów.

Co do Felka, chciałabym się doczekać potomstwa. Obiecałam kilku koleżankom, że będą mogły skorzystać z usług mojego kota ;P

Felix pochodzi z hodowli w Opatowie, w woj. Świętokrzyskim. Kociczkę znalazłam w Sandomierzu.

Chciałam zapytać Was jeszcze, czy jeśli kotka ma ruję, to można ją wysterylizować i czy nie wpłynie to negatywnie na jej zaklimatyzowanie się w nowym otoczeniu. Póki co jest jeszcze mocno wystraszona, najchętniej siedziałaby w ciasnych miejscach, choć z każdą godziną robi się coraz bardziej otwarta. Dziś już ładnie zjadła i napiła się wody.

Trochę się poczułam nieswojo, gdy na mnie naskoczyliście, nie traktujcie w tan sposób przychodniów. Wiem, że być może macie tu hermetyczne towarzystwo, ale warto czasem otworzyć się na ludzi. Polecam, bo to czyni szczęśliwszym :)
Obrazek

klaudus89

 
Posty: 9
Od: Sob gru 10, 2011 9:59

Post » Sob gru 10, 2011 21:52 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

A Felek z jakiej hodowli pochodzi, bo rozumiem, że ma rodowód?

Jak nie ma to jest to zwykły kot w typie rasy perskiej.
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 10, 2011 21:56 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

klaudus89 pisze:Nie skaczcie tak na mnie, proszę was. Wysterylizuję kotkę, pójdę z nią do weta, zrobię wszystko co będzie potrzebne.
Nie martwcie się. U mnie będzie miała wspaniałe warunki, bo na zwierzętach nie oszczędzam i regularnie wspieram okoliczne schroniska, zarówno finansowo, jak i kupując karmy dla psów.

Co do Felka, chciałabym się doczekać potomstwa. Obiecałam kilku koleżankom, że będą mogły skorzystać z usług mojego kota ;P

Felix pochodzi z hodowli w Opatowie, w woj. Świętokrzyskim. Kociczkę znalazłam w Sandomierzu.

Chciałam zapytać Was jeszcze, czy jeśli kotka ma ruję, to można ją wysterylizować i czy nie wpłynie to negatywnie na jej zaklimatyzowanie się w nowym otoczeniu. Póki co jest jeszcze mocno wystraszona, najchętniej siedziałaby w ciasnych miejscach, choć z każdą godziną robi się coraz bardziej otwarta. Dziś już ładnie zjadła i napiła się wody.

Trochę się poczułam nieswojo, gdy na mnie naskoczyliście, nie traktujcie w tan sposób przychodniów. Wiem, że być może macie tu hermetyczne towarzystwo, ale warto czasem otworzyć się na ludzi. Polecam, bo to czyni szczęśliwszym :)

Koleżanki z usług Felixa będą korzystać?! Cóż potomstwa z tego nie będzie, bo niemożliwe jest skrzyżowanie tak różnych gatunków..
najszczesliwsza
 

Post » Sob gru 10, 2011 21:59 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Chodziło mi o hodowlę, typu zwyczajnego :) Domową, nie Felix nie ma rodowodu.

Niestety nie znam się na waszych nazwach zwyczajowych. Dla mnie hodowla to po prostu: ktoś kto hoduje parkę zwierząt w celu prokreacji :)
Obrazek

klaudus89

 
Posty: 9
Od: Sob gru 10, 2011 9:59

Post » Sob gru 10, 2011 22:09 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

[usunęłam obraźliwą uwagę. Olat]

Tu też: viewtopic.php?f=1&t=136257&p=8310553#p8310553 :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob gru 10, 2011 22:12 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Klaudus, Kot rasowy to TYLKO taki Kot, który posiada rodowód.
A hodowla to coś ZNACZNIE więcej niż tylko rozmnażanie Zwierząt.

Twój Kot nie jest rasowy, jest zwykłym dachowcem. Jego dzieci też będą zwykłymi dachowcami.
Schroniska, domy tymczasowe, działki, itp. są pełne dachowców.
Jesteś pewna, ze chcesz przyczyniać się do powiększania nieszczęścia?
(od stycznia sprzedaż Zwierząt bez rodowodu będzie nielegalna).

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 10, 2011 22:23 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Carmen201 pisze:Klaudus, Kot rasowy to TYLKO taki Kot, który posiada rodowód.
A hodowla to coś ZNACZNIE więcej niż tylko rozmnażanie Zwierząt.

Twój Kot nie jest rasowy, jest zwykłym dachowcem. Jego dzieci też będą zwykłymi dachowcami.
Schroniska, domy tymczasowe, działki, itp. są pełne dachowców.
Jesteś pewna, ze chcesz przyczyniać się do powiększania nieszczęścia?
(od stycznia sprzedaż Zwierząt bez rodowodu będzie nielegalna).

Szlag mnie trafia, że harujemy ciężko, żeby zmniejszać rozmiary kociego nieszczęścia, a tu zjawia się panienka zamierzająca tworzyć kolejne kocięta!!! Nasza praca to orka na ugorze wobec takiej bezmyślności, która zupełnie nie rozumie, że mamy stanowczo za dużo kotów!!! Poczytaj sobie forum "Kociarnia", zobacz, jakie są problemy.

Post zgłosiłam do moderacji jako niezgodny z regulaminem forum.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob gru 10, 2011 22:36 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Klaudus...
Czy Twój "pers" ma aktualne testy na kocie choroby wirusowe(FIV, FeLV, coronawirus wywołujący FIP)? Czy robiłaś mu badania pod kątem torbielowatości nerek, która u persów zdarza się często i jest dziedziczna? CZy wszystkie Twoje koleżanki które będą korzystać z usług reproduktorskich twojego kota( :| ) porobią sobie....yyyyy....swoim kotkom wspomniane wyżej testy, czy zamierzacie sobie radosnie mnożyć chore kocięta?

Weź, rozglądnij się. Może dotrze do ciebie, że persów jest ZBYT DUŻO. Umierają w schroniskach. Ludzie wyrzucają je na ulicę. Są usypiane bo się komuś znudziły. A ty będziesz mnożyć kolejne koty? Po jaką ch.... PO CO???
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Sob gru 10, 2011 22:51 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

klaudus89 pisze:Chodziło mi o hodowlę, typu zwyczajnego :) Domową, nie Felix nie ma rodowodu.

Niestety nie znam się na waszych nazwach zwyczajowych. Dla mnie hodowla to po prostu: ktoś kto hoduje parkę zwierząt w celu prokreacji :)


Od nowego roku takie hodowanie i sprzedaż będą karalne ( polecam lekturę zmian do ustawy o ochronie zwierząt )

Art. 10a ( od nowego roku będzie brzmiał )
ust. 2. Zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych.
ust. 6. Zakaz, o którym mowa w ust. 2, nie dotyczy hodowli zwierząt zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów.

Art. 37. 1. Kto narusza nakazy albo zakazy określone w art. 9, art. 10a ust. 1-3, art. 11 ust. 3, art. 12 ust. 1-6, art. 13 ust. 1, art. 14, art. 15 ust. 1-5, art. 16, art. 17 ust. 1-7, art. 18, art. 22 ust. 1, art. 22a, art. 25 lub art. 27
podlega karze aresztu lub grzywny.
2. Usiłowanie, podżeganie i pomocnictwo do czynu określonego w ust. 1 jest karalne.
3. W razie ukarania za wykroczenie, o którym mowa w ust. 1, można orzec przepadek narzędzi lub przedmiotów służących do popełnienia wykroczenia oraz przedmiotów z niego pochodzących, jak również można orzec przepadek zwierzęcia.
4. W razie popełnienia wykroczenia, o którym mowa w ust. 1, można orzec nawiązkę w wysokości do 1.000 zł na cel związany z ochroną zwierząt.


Edytuję.
Dodam jeszcze, że skoro Twój kot nie jest rasowy nie masz żadnej gwarancji, że kocięta będą wyglądały jak persy.
Mogą się urodzić zwykłe buraski.
Czy koleżanki są tego świadome?

Tu jeden z "persów".
Takich przypadków na forum jest wiele. Ten miał szczęście.
viewtopic.php?f=1&t=132846&hilit=Kaszmir
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie gru 11, 2011 8:39 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Klaudus89, tutaj nikt nie jest za rozmnażaniem zwierząt i nie będzie, bo się za ciężkie pieniądze ratuje koty i to te najzwyklejsze czarne, bure itp.
Klaudus89 nie bądź egiostką - bo rozmnażanie kotów to egoizm - bo będą ładne, bo jakieś pieniądze by się miało przy okazji.
Nie słuchaj się podpowiedziom koleżanek, nie musisz jak one patrzeć na ten świat. Możesz zaprzestać powiększania kocich bied na świecie.
Powiesz pewnie, że te kocięta od Ciebie znajdą domy. Powiedzmy 5 sztuk - wszystkie zabiorą domy zwykłym dachowcom. 2 koty pewnie z tych skończyłyby na ulicy/w schronisku.... Reszta by powiększała poziom bezdomności.
Kastracja i nierozmnażanie zwierząt jest przejawem światłego i niesamolubnego myślenia o sobie, kotach i otaczającym nas świecie.
Bezdomność Cię nie dotyczy? Idź do najbliższego schroniska dla zwierząt, przejdź obok każdej psiej budy, obok każdego kociego wybiegu/klatki. Popatrz tym zwierzętom w oczy i powiedz im, że "nie znajdziecie domu szybciej, bo ja dorzucę 5 ładnych kociaków na rynek.... "

Naprawdę przemyśl to. Nie bądź egoistką.
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 11, 2011 9:00 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

naline pisze: (...)
Powiesz pewnie, że te kocięta od Ciebie znajdą domy. Powiedzmy 5 sztuk - wszystkie zabiorą domy zwykłym dachowcom. 2 koty pewnie z tych skończyłyby na ulicy/w schronisku.... Reszta by powiększała poziom bezdomności.

Koty spłodzone przez kota "w typie" persa też mogą być zwykłymi dachowcami. Co będzie jak zamiast puszystych kulek urodzą się krótkowłose buraski?

Kastracja i nierozmnażanie zwierząt jest przejawem światłego i niesamolubnego myślenia o sobie, kotach i otaczającym nas świecie.
Bezdomność Cię nie dotyczy? Idź do najbliższego schroniska dla zwierząt, przejdź obok każdej psiej budy, obok każdego kociego wybiegu/klatki. Popatrz tym zwierzętom w oczy i powiedz im, że "nie znajdziecie domu szybciej, bo ja dorzucę 5 ładnych kociaków na rynek.... "

Wróć do tego schroniska za jakiś czas i sprawdź, ile kotów umarło nie doczekawszy się domu.

Naprawdę przemyśl to. Nie bądź egoistką.

Podpisuję się pod tym


Pozwoliłam sobie odpowiedź wpleść w poprzedni post ( zaznaczoną na czerwono )

Tu masz symulację płodności jednej kociej pary.
http://www.kocipazur.org/index.php?id=288

W czwartym roku jest ponad dwadzieścia tysięcy kotów.
Jak myślisz ile z nich przeżyje?

Wystarczy, że Twój kocur wymknie Ci się przez szparę w drzwiach.
Ile kociąt naprodukuje?
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie gru 11, 2011 9:35 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Łomatko , mój region :cry: Niestety, wciąż na regionalnej stronie oferty "rasowych" kotków i piesków oraz poszukiwanie partnera lub partnerki dla domowego pupila.Mam nadzieję, że będzie to KARANE, tak jak ustawa przewiduje.Na działkach mnóstwo długowłosych kotów, u mnie w domu też taki jeden czeka na dom.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56212
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 11, 2011 10:26 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

klaudus89 nie chcę naskakiwać na Ciebie bi i tak jestem ostatnio świadkiem zbyt wielu agresywnych zachowań na tym forum...proszę Cię tylko abyś pomyślała o kotkach, o tym, że one świadomie rodzicami nie zostają, nie zakładają rodzin, do prokreacji popycha je sama natura, kotka po zajściu w ciążę owszem kocha i wychowuje kocięta bo tak podpowiada jej instynkt ale również instynkt każe jej za np rok walczyć ze swoim dzieckiem na śmierć i życie o pokarm :oops:
jestem właścicielką czterech kotów, tylko jedna kotka jest rasowa (posiada rodowód) reszta kotków to niechciane piękności w typie main coon i kota balijskiego uratowane właśnie z pseudohodowli gdzie służyły jako reproduktorki.....myślisz, że pomimo ich niekwestionowanej urody były szczęśliwe :?:
niestety jedna z kotek wymaga pomocy behawiorysty tak ją "hodowca" skrzywdził :evil:

powiedz koleżankom żeby przygarnęły jakąś piękność ze schroniska :mrgreen: a swoim kotom oszczędź męczarni...wykastrować Feliksia możesz "od ręki" natomiast kotka nie może być w trakcie rui podczas sterylizacji..... proszę, przyjrzyj im się przez chwilę...czy Twoim zdaniem są szczęśliwe w tym momencie? one nie chcą być rodzicami :|

bardzo doceniam to, że zabrałaś bidulkę z ulicy, masz na pewno wielkie serce, tylko zbyt mało doświadczenia...na pewno znajdzie się wiele osób, które jednak podzielą się nim z Tobą :D
:ok: za kotki i Ciebie

dinzoo

 
Posty: 3800
Od: Śro lip 07, 2010 15:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie gru 11, 2011 11:35 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

Doskonale was rozumiem, ale wiem, że wy mnie nie zrozumiecie.
Absolutnie nie jestem za tym, żeby sprzedawać kocięta za pieniądze, mam swoją pracę, ciężko wyuczoną nie po to by handlować zwierzakami.
Nie jestem także za tym by zwierzaki rozmnażały się na prawo i lewo.

Felix jest prezentem od narzeczonego, póki co nie planujemy dzieci i jego traktujemy jak dziecko, w związku z tym siedzi w nas poczucie, że chcielibyśmy się doczekać wnucząt :)
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jeśli Feluś będzie miał potomstwo to nie będzie ono perskie.

Wspieram finansowo 2 schroniska, raz na 2 tygodnie odwiedzam przytulisko dla zwierząt w Sandomierzu, zanoszę karmę, wyprowadzam psiaki, załatwiam wyściółkę do boksów.Wiem jak wygląda życie zwierząt w schroniskach, znam ich smutne spojrzenie.

Rozumiem wasz fanatyzm, na tym poprzestańmy.
Nie zamierzam robić z kotów seks-reproduktorów.
Nie wiedziałam o tylu koniecznych badaniach, więc wszystkie je zrobię zarówno Felkowi, jak i nowej koci.


Pozdrawiam was ciepło, dzięki za resocjalizację, poświęcony czas.
Obrazek

klaudus89

 
Posty: 9
Od: Sob gru 10, 2011 9:59

Post » Nie gru 11, 2011 11:39 Re: Kot domownik i nowa kociczka w domu - zachowanie (ruja?)

ja sama jestem nerwowa, nie raz i nie dwa nóż mi się w kieszeni otwierał, ale komentarz felin o 'kolejnej idiotce' był co najmniej nie na miejscu.
dziewczyna dopiero co zalogowała się na forum. całe nic jeszcze wie. całe mnóstwo musi zobaczyć, żeby zrozumieć.
dlatego proszę o spokój i rozsądek. w końcu chcemy dobra kotów, tak?

klaudus89
to co do tej pory padło na temat kastracji to święta prawda. ja oprócz tego mogę dodać, że kastracja przedłuży życie Twojego pupila. jakim cudem? spowalnia metabolizm, 'komórki wolniej się zużywają', oprócz tego odpada ryzyko wielu groźnych chorób, chociażby już wspomniane kocie AIDS, białaczka [u kotów jest zaraźliwa], całe mnóstwo innych chorób wirusowych, że o nowotworach jąder czy prostaty nie wspomnę. uwierz na słowo - Twój kociak nie będzie nieszczęśliwy z powodu utraty rodzinnych klejnotów, zwierzęta nie kopulują ze względów emocjonalnych czy dla przyjemności [za wyjątkiem delfinów i wyższych naczelnych ;)], kieruje nimi tylko popęd. nie stanie się z tego powodu smutny, nie będzie płakał za utraconą męskością. za to są całkiem spore szanse, że zrobi się jeszcze bardziej miziasty. nie będzie się też stresował, że gdzieś w domu jest kotka, a on nie może jej wychędożyć [bo to jego obecne zachowanie to właśnie to]. kiedy pozbawisz go jajek - pozbawisz go też tego dyskomfortu.

co do koteczki... ruja u kotów może trwać długo. baaardzo długo. wytrzymasz jej płacz przez miesiąc? dwa? pół roku? codziennie, o każdej porze dnia i nocy? albo jak zacznie posikiwać i znaczyć teren jak kocur? czy może za każdym razem będziesz ją dopuszczała? ale co wtedy z kociakami? nie znajdziesz dobrych domów dla wszystkich. nawet, jak ktoś będzie zaręczał, że będzie dbał to nie masz pewności, że tak właśnie będzie. dla Ciebie 'dbanie' to co innego, a dla kogoś innego dbaniem będzie to, ze da kotu jeść whiskasa czy inną padlinę, da mu pić i jego zdaniem wystarczy.
do tego dochodzi ryzyko ropomacicza. poczytaj o tym. ta choroba zabija. kiedy już się pojawi, to często nie można zwierzakowi pomóc, zostaje tylko eutanazja. warto? warto uśpić kotkę, bo ktoś chciał mieć kocięta? prowadzenie ciężarnej kotki czy suki to wcale nie taka lekka sprawa. na dodatek generuje spore koszty. bo przecież Ci na kotce zależy i chcesz, żeby była zdrowa, tak samo jak jej ewentualne przyszłe dzieci, prawda? więc pojawia się konieczność karmienia dobrą karmą, specjalną dla kotek ciężarnych i karmiących. to nie jest tania impreza. do tego dochodzą kontrolne usg, to jest jeszcze droższa sprawa. a i tak, pomimo tych wszystkich zabiegów nie masz pewności, że nic się koteczce nie stanie, że kocięta będą zdrowe. tak samo jak u ludzi - chuchasz, dbasz, ale nigdy nie masz 100% pewności, czy nie pojawią się jakieś komplikacje. tyle, że o ile kobieta powie, że właśnie zaczyna rodzić i trafi do szpitala, o tyle kotka zakopie się w szafie, wersalce, najdalszym i najgłębszym kącie mieszkania i nawet nie będziesz wiedziała, że ona w tej chwili może się wykrwawiać na śmierć.
są jeszcze inne 'fajne' rzeczy. jak na przykład nowotwory sutka. tak, u zwierząt też to jest. tak samo groźne, jak u ludzi. ale można skutecznie wyeliminować ryzyko wystąpienia przez - no właśnie, sterylizację.


choroby genetyczne to już zupełnie inna bajka. a raczej koszmar. ktoś wspomniał o torbielowatości nerek. u persów to jest nagminne. tyle, że w pełnoprawnej, świadomej hodowli każdy kot, który ma być dopuszczony do rozrodu jest pod tym kątem badany. dlaczego? a dlatego, żeby nie powoływać na świat kociąt, które będą na samym wstępie miały nad sobą wyrok śmierci. bo tym jest wrodzona torbielowatość nerek - odroczonym wyrokiem bolesnej śmierci. odroczonym na tyle, że nie wiesz kiedy zaatakuje zabierając Ci kota.

piszę to jako osoba, która lada moment odbierze dyplom lek. wet., ale także, a może przede wszystkim jako właścicielka 2 szczęśliwych wysterylizowanych dachóweczek, a także 'ślicznej, malusiej, kochanej yorusi! dlaczego jej nie dopuszczasz, takie śliczne szczenięta by były! ja bym od razu jednego dla siebie i jednego dla mamy chciała!'. nie dopuszczam i wysterylizowałam właśnie dlatego, że moja mała jest wyciągnięta z pseudohodowli. ma problemy zdrowotne, za to nie ma rodowodu. macicy i jajników też już nie ma, ale nie ma tez raka ani innego paskudztwa. za to ma mnie a ja mam ją. i tego samego - wielu lat w zdrowiu i wzajemnej miłości życzę Tobie i Twoim kociambrom :)

novacianka

 
Posty: 467
Od: Pt lip 24, 2009 0:13
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 98 gości