Nie mylcie kochani pewnych spraw. Sikają w domu, to sikają, kiedyś się nauczą.
Poza tym, co za full spontan, skoro je codziennie karmię i zapraszam do domu, by pomóc przetrwać trudny, zimowy czas. Zresztą spróbuj złapać dziką kotkę, która atakuje pazurami, nawet kiedy jej podaję jedzonko z puszki. To byłby dopiero szok, a może nawet zawał serca, gdybym ją jeszcze zawiozła warczącym potworem do weterynarza i całkiem obcy człowiek by ją pociął... A potem, jakiś czas na prochach, OK, ale później...? Kiedy ona czuje się zamknięta, to po prostu świruje i skacze na szyby okienne.
Macie swoje zdanie, poparte osobistymi doświadczeniami. W mieście oraz na miasto-podobnych osiedlach, zgadzam się, jest to bardzo racjonalne podejście. Na położonej pośród lasów wsi - tu już mamy nieco inne zdanie niż Wy.
A do Marty 79
OK, każdy ma swoją historię, Świetnie, że Twoja tak się skończyła. Twoje (Wasze) argumenty są istotne i jak wcześniej wspominałam, mam swoje wątpliwości. Starej kotki na pewno nie narażę na wszystkie opisane wyżej stresy, ale z młodymi się zastanowię.
I w tym temacie: od jakiego wieku koty można sterylizować?



. W mieście może łatwiej - inna świadomości, inne nastawienie wetów. kotów multum