bardzo agresywny kot pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 27, 2011 22:42 Re: bardzo agresywny kot pomocy

żaden rozsądny weterynarz Ci nie usunie kotu pazurów,bo to chyba wykroczenie czy nawet przestępstwo.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 27, 2011 22:46 Re: bardzo agresywny kot pomocy

agnieszka33 pisze:Felliway i inne metody, te mniej drastyczne, na pewno zastosuję, ale w połączeniu z tym leczeniem lekami. Wiem, że zabieg usunięcia zębów i pazurów nie wyleczy agresji, ale pozwoli nam funkcjonować póki jej nie wyleczymy. I nawet jeśli się nie uda i kot dalej będzie atakował, będziemy mogli dalej razem mieszkać a ja będę musiała 'zaakceptować' te ataki co mam nadzieję, że będzie realne gdy kot nie będzie mi zagrażał swoją bronią...
Zal mi kotki, przeze mnie będzie okaleczona, gdybym mogła cofnąć czas.. :( nigdy sobie nie wybaczę.

Agnieszka proszę nie usuwaj pazurów - zdaje się że jest to zabieg nielegalny w Polsce a na dodatek można bardzo dużą krzywdę kotu zrobić jak będzie źle przeprowadzony
wyrwanie kłów jeśli do tego dojdzie w zupełności wystarczy - u Oskiego ataki się skończyły - próbował jeszcze raz czy dwa ale łatwo go opanowałam
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 27, 2011 22:47 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Hej. Ja mam podobny problem, pomimo, ze nie dokocałam. Moja kotka jest wysterylizowana (gdyż wcześniej atakowała osoby obce, i to miało pomóc, zaznaczam, że te ataki nie były tak agresywne). Jakiś miesiąc temu też mnie bardzo agresywnie zaatakowała, po czym mam głębokie blizny na rękach. Wówczas myślałam, że się wystraszyła czegoś i stąd ten atak. W tym tygodniu ataki się powtórzyły dwa razy. Również pojechaliśmy do weterynarza z tym problemem. Zaproponowano nam 3 opcje:
1) uśpienie kota,
2) podawanie leków psychotropowych, po których nie ma gwarancji poprawy,
3) badanie krwi.

Zrobiliśmy badanie krwi i nic nie wykazało. Jutro jadę do weterynarza, po jakiś zestaw leków, ale nie wiadomo czy zadziałają na moją kotkę, gdyż jest bardzo oporna na leki.Też się zastanawiamy nad usunięciem pazurków i zębów. Wiem, że to jest nie humanitarne, ale nie widzę innego wyjścia przed uśpieniem kota.

agnieszka33 czy z twoim kotem coś się wyjaśniło?

aguskaa

 
Posty: 18
Od: Nie lis 27, 2011 22:32

Post » Nie lis 27, 2011 22:55 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Zacznę od tego, że rok temu przygarnęłam bezdomnego kota w typie norweskiego, który z czasem okazał się być bardzo agresywny. W naszym przypadku decydujące było to, że ma syndrom kota, ktory był ofiarą przemocy, panicznie boi się krzyków i kiedy ktoś go potrąci robi się (a raczej robił, bo już mu prawie przeszło) agresywny. Nie toleruje innych zwierząt ani kotów ani psów. Oczywiście jest wykastrowany. Weterynarze proponowali różne metody "walki" z tym zjawiskiem, począwszy od leków uspokajających, poprzez psychotropowe, nawet podawanie hormonów żeńskich (tego nie odważyłam się spróbować). O konieczności uśpienia dla dobra mojego dziecka też usłyszałam. Ostatecznie jeden z wetów konsultujących doradził wypuszczanie kota na dwór (w sumie miało sens, bo był dość długo bezdomny sądząc po jego stanie w chwili znalezienia). Teraz mały wyładowuje się na zewnątrz. Co prawda moje inne zwierzęta go unikają, bo nadal je atakuje. Ale przesał atakować mnie i moje dziecko, a to najważniejsze. Atakował tylko wtedy kiedy czuł się zagrożony, krzykiem, przypadkowym potrąceniem nogą jak nie zauważałam że się kręci. Atakował mojego ojca kiedy wpadał w odwiedziny i jeszcze innego znajomego (obydwaj palą, sprawdziłam, że zapach papierosów działa na niego pobudzająco widocznie źle mu się kojarzą). Może kiedy się dokociłaś kotki były zbyt intensywnie oddzielane kiedy ustalały reguły, może ona to pamięta i to wy jej się źle kojarzycie. Mój syn ustawił kiciusia w ten sposób, że kiedy zaczynało mu odbijać rzucał w jego kierunku (ale nie w niego) poduszką. To odwracało jego uwagę. Jeden z moich znajomuch ustawaia kota poprzez zdominowanie. Jak mu odbija przyciska go do podłogi tak żeby nie mógł się ruszać. Pokazuje mu kto rządzi. Błędem jest uciekanie przed kotem, jak zaczyna mieć objawy to ją odseparujcie.
To takie moje przemyślenia.

Rozważałaś wizytę u kociego behawiorysty???

kasiakociara

 
Posty: 17
Od: Pt wrz 16, 2011 8:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 27, 2011 22:57 Re: bardzo agresywny kot pomocy

dziewczyny dajcie spokój pazurom - w Polsce to zabieg nielegalny, na dodatek okaleczający kota - pazury wystarczy przycinać aby krzywdy nie robiły
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 27, 2011 23:03 Re: bardzo agresywny kot pomocy

kasiakociara pisze:Zacznę od tego, że rok temu przygarnęłam bezdomnego kota w typie norweskiego, który z czasem okazał się być bardzo agresywny. W naszym przypadku decydujące było to, że ma syndrom kota, ktory był ofiarą przemocy, panicznie boi się krzyków i kiedy ktoś go potrąci robi się (a raczej robił, bo już mu prawie przeszło) agresywny. Nie toleruje innych zwierząt ani kotów ani psów. Oczywiście jest wykastrowany. Weterynarze proponowali różne metody "walki" z tym zjawiskiem, począwszy od leków uspokajających, poprzez psychotropowe, nawet podawanie hormonów żeńskich (tego nie odważyłam się spróbować). O konieczności uśpienia dla dobra mojego dziecka też usłyszałam. Ostatecznie jeden z wetów konsultujących doradził wypuszczanie kota na dwór (w sumie miało sens, bo był dość długo bezdomny sądząc po jego stanie w chwili znalezienia). Teraz mały wyładowuje się na zewnątrz. Co prawda moje inne zwierzęta go unikają, bo nadal je atakuje. Ale przesał atakować mnie i moje dziecko, a to najważniejsze. Atakował tylko wtedy kiedy czuł się zagrożony, krzykiem, przypadkowym potrąceniem nogą jak nie zauważałam że się kręci. Atakował mojego ojca kiedy wpadał w odwiedziny i jeszcze innego znajomego (obydwaj palą, sprawdziłam, że zapach papierosów działa na niego pobudzająco widocznie źle mu się kojarzą). Może kiedy się dokociłaś kotki były zbyt intensywnie oddzielane kiedy ustalały reguły, może ona to pamięta i to wy jej się źle kojarzycie. Mój syn ustawił kiciusia w ten sposób, że kiedy zaczynało mu odbijać rzucał w jego kierunku (ale nie w niego) poduszką. To odwracało jego uwagę. Jeden z moich znajomuch ustawaia kota poprzez zdominowanie. Jak mu odbija przyciska go do podłogi tak żeby nie mógł się ruszać. Pokazuje mu kto rządzi. Błędem jest uciekanie przed kotem, jak zaczyna mieć objawy to ją odseparujcie.
To takie moje przemyślenia.

Rozważałaś wizytę u kociego behawiorysty???

Dobry post.
Nie ucieczka, a właśnie pokazanie dominacji - chociaż wiem, że to trudne.
Wypuszczanie też jest myślą.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie lis 27, 2011 23:07 Re: bardzo agresywny kot pomocy

pazurki obcinane na bieżąco, kot współpracujący pod tym względem. A i tak mu się udaje wbić nimi głęboko.

agnieszka33

 
Posty: 54
Od: Nie lis 27, 2011 19:38

Post » Nie lis 27, 2011 23:09 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Nie wiem czy nielegalne, w każdym razie weterynarz nic takiego nie mówił. Może chodzi o to, że są jakieś odstępstwa typu zagrożenie życia, w przypadku agresywnego zwierzaka? nie wiem

agnieszka33

 
Posty: 54
Od: Nie lis 27, 2011 19:38

Post » Nie lis 27, 2011 23:19 Re: bardzo agresywny kot pomocy

aguskaa pisze:Hej. Ja mam podobny problem, pomimo, ze nie dokocałam. Moja kotka jest wysterylizowana (gdyż wcześniej atakowała osoby obce, i to miało pomóc, zaznaczam, że te ataki nie były tak agresywne). Jakiś miesiąc temu też mnie bardzo agresywnie zaatakowała, po czym mam głębokie blizny na rękach. Wówczas myślałam, że się wystraszyła czegoś i stąd ten atak. W tym tygodniu ataki się powtórzyły dwa razy. Również pojechaliśmy do weterynarza z tym problemem. Zaproponowano nam 3 opcje:
1) uśpienie kota,
2) podawanie leków psychotropowych, po których nie ma gwarancji poprawy,
3) badanie krwi.

Zrobiliśmy badanie krwi i nic nie wykazało. Jutro jadę do weterynarza, po jakiś zestaw leków, ale nie wiadomo czy zadziałają na moją kotkę, gdyż jest bardzo oporna na leki.Też się zastanawiamy nad usunięciem pazurków i zębów. Wiem, że to jest nie humanitarne, ale nie widzę innego wyjścia przed uśpieniem kota.

agnieszka33 czy z twoim kotem coś się wyjaśniło?


Kot siedzi w pokoju odizolowany, pokarmu z tabletką nie tyka, do tej pory wiele się nie zmieniło bo jest weekend i te 2 dni kotek siedzi w pokoju a ja rozważam ten zabieg usunięcia pazurków i zębów i jutro mam dać znać lekarzowi.
Współczuję, częste te ataki. Pewnie kot wyczuwa strach, u mnie atak był ostatnio dzień po dniu bo na drugi dzień to ja się bałam spojrzeć kotu w oczy, no i wyczuł przerażenie, i znowu zaatakował. Takie zamknięte koło. Myślę, ze gdyby agresja u kotów nie była sprawą poważną (np. ten przypadek u aguuski) to lekarze by nie zalecali uśpienia, a ja widać to dosyć powszechnie podsuwane rozwiązanie.

agnieszka33

 
Posty: 54
Od: Nie lis 27, 2011 19:38

Post » Nie lis 27, 2011 23:24 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Agnieszka proszę nie usuwaj pazurów - zdaje się że jest to zabieg nielegalny w Polsce a na dodatek można bardzo dużą krzywdę kotu zrobić jak będzie źle przeprowadzony
wyrwanie kłów jeśli do tego dojdzie w zupełności wystarczy - u Oskiego ataki się skończyły - próbował jeszcze raz czy dwa ale łatwo go opanowałam[/quote]

Gdyby kotka używała tylko zębów do ataku, ale ona walczy wszystkim co ma :( i rany po kłach, i po zębach, i jeszcze siniaki wokół ran (? tego nie rozumiem), noga opuchnięta i osiniaczona,jakby ktos mnie kilka razy kopnął..bólu podczas ataku się nie czuje, wtedy tylko myśl żeby zwiać, potem boli, ale nie o to chodzi. Chodzi o psychozę, o te podwójne zachowanie kota, o paraliż w jej obecności. w momencie ataku jestem za uspieniem kota, ale potem wraca ta kicia, którą pokochaliśmy..:(

agnieszka33

 
Posty: 54
Od: Nie lis 27, 2011 19:38

Post » Nie lis 27, 2011 23:26 Re: bardzo agresywny kot pomocy

widziałam kiedyś na animal planet tygrysa po źle przeprowadzonej operacji usunięcia pazurów - koszmarne okaleczenie

w mojej opinii w zupełności wystarczy usuniecie kłów jeśli zachodzi taka konieczność
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 27, 2011 23:28 Re: bardzo agresywny kot pomocy

agnieszka33 pisze:Agnieszka proszę nie usuwaj pazurów - zdaje się że jest to zabieg nielegalny w Polsce a na dodatek można bardzo dużą krzywdę kotu zrobić jak będzie źle przeprowadzony
wyrwanie kłów jeśli do tego dojdzie w zupełności wystarczy - u Oskiego ataki się skończyły - próbował jeszcze raz czy dwa ale łatwo go opanowałam


Gdyby kotka używała tylko zębów do ataku, ale ona walczy wszystkim co ma :( i rany po kłach, i po zębach, i jeszcze siniaki wokół ran (? tego nie rozumiem), noga opuchnięta i osiniaczona,jakby ktos mnie kilka razy kopnął..bólu podczas ataku się nie czuje, wtedy tylko myśl żeby zwiać, potem boli, ale nie o to chodzi. Chodzi o psychozę, o te podwójne zachowanie kota, o paraliż w jej obecności. w momencie ataku jestem za uspieniem kota, ale potem wraca ta kicia, którą pokochaliśmy..:([/quote]
to jest Twój strach - do opanowania wiem bo sama przez to przechodziłam
usunięcie kłów wystarczy w zupełności - kotka powinna przestać atakować w momencie gdy ja raz i drugi opanujesz / przyciśniesz do ziemi
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 27, 2011 23:31 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Jutro wypytam dokładnie weta o te zabiegi i agresję, dam znać co się dowiedziałam. Ale żal mi kota odizolowanego w pokoiku już drugą dobę, dla niego to nowa sytuacja, a nie dość , że nie jest wychodzącym kotkiem to jeszcze mu ograniczam tę małą przestrzeń :( i tak zle, i tak niedobrze .. Nie chcę zwlekać w czasie bo bez sensu udawać ,ze problemu nie skoro ani kot ani my się poruszać po mieszkaniu nie możemy..
druga noc bez kotka przy boku:(
dzięki za wszystkie wpisy, i za waszą wyrozumiałość
będę tu zaglądać

agnieszka33

 
Posty: 54
Od: Nie lis 27, 2011 19:38

Post » Nie lis 27, 2011 23:36 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Gdyby kotka używała tylko zębów do ataku, ale ona walczy wszystkim co ma :( i rany po kłach, i po zębach, i jeszcze siniaki wokół ran (? tego nie rozumiem), noga opuchnięta i osiniaczona,jakby ktos mnie kilka razy kopnął..bólu podczas ataku się nie czuje, wtedy tylko myśl żeby zwiać, potem boli, ale nie o to chodzi. Chodzi o psychozę, o te podwójne zachowanie kota, o paraliż w jej obecności. w momencie ataku jestem za uspieniem kota, ale potem wraca ta kicia, którą pokochaliśmy..:([/quote]
to jest Twój strach - do opanowania wiem bo sama przez to przechodziłam
usunięcie kłów wystarczy w zupełności - kotka powinna przestać atakować w momencie gdy ja raz i drugi opanujesz / przyciśniesz do ziemi[/quote]

Oskar używał 'tylko' swoje kły czy też pazurki ? Bo ja wątpię czy moja kotka zrezygnuje z pazurków w trakcie ataku.. :( samych pazurów też się boję , może nawet bardziej niż zębów bo raz na twarz już ostrzegawczo skoczyła ..
A zabieg usunięcia kłów to 'tylko' kły czy całe uzębienie? nie wczytywałam się w ten temat jeszcze bo jestem w takim teraz beznadziejnym stanie, że nie udźwignę tego teraz.. chcę wierzyć, że to szansa na uratowanie kotki..

agnieszka33

 
Posty: 54
Od: Nie lis 27, 2011 19:38

Post » Pon lis 28, 2011 0:05 Re: bardzo agresywny kot pomocy

czy sprawdzałaś hormony?
szczególnie tarczycy.
To bardzo ważne, żeby je zbadać w przypadku takich napadów agresji.

i przemyśl jeszcze raz, czy kotki nic nie boli, zrób usg, rtg, badanie moczu, krwi, pełną diagnostykę

Piszę to dlatego, że mam przykład w domu. Moja kotka była agresywna, a przyczyną był ból. Kiedy do mnie trafiła miała b. chore zęby, dziąsła, uszy (niegojąca się mała ranka, która została odkryta dopiero przy badaniu zgłębnikiem!), miała nadwrażliwy brzuch i bóle stawów. Kotka jest po zabiegu sanacji jamy ustnej, cały czas dostaje leki, suplementy, pilnuję bardzo stanu dziąseł i uszu.
Kiedy dolegliwości wracają, bywa poirytowana, można wtedy dostać z liścia, ale to już pikuś w porównaniu ze stanem wcześniejszym. W każdym razie od razu widzę, kiedy ją coś boli.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 44 gości