Mam najnowsze wieści niestety niezbyt dobre

Po poprawie znowu się pogorszyło tym razem poszedłem do innego weterynarza. Okazała się bardziej kompetentna dokładnie zbadała kotka(tamten tylko dał mu zastrzyk i wysłał mnie do domu)
Okazało się, że kotek ma anemię, koci katar i świerzb w uszach.
Dostał dwa zastrzyki i środek odrobaczający, antybiotyk do domu, witaminy i krople do uszu na świerzb razem z resztą środka odrobaczającego. Za 2 tygodnie mam się zgłosić z kociakiem po następną serię szczepień...
Dodatkowo pani weterynarz nic nie wzięła za wizytę widząc że i tak wszystko wyniosło dość sporo jeszcze opuściła cenę za te wszystkie specyfiki.
Mam do was pytanie, posiadamy jeszcze drugiego kotka w drugim mieszkaniu i nie chciałbym przenieść tych chorób na niego... bo niestety nie mam w tej chwili na szczepienia i dla niego, mocno się wykosztowałem dzisiaj na tej wizycie... Możecie coś doradzić? Obecnie dokładnie myję dłonie i zmieniam ubrania żeby nie wąchał i czegoś nie "wciągnął" ale obawiam się, że to za mało.