
A TZ się ze mnie śmieje,że ja wątpliwe transportery ...drutuję.Mam takie druciki kwiaciarskie i oplątuje drzwiczki ze ścianką. Mam przykre doświadczenie z dzikunami i nie zaryzykuję ucieczki.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mimbla64 pisze:michalinadzordz pisze:Dzisiaj skontaktowała się ze mną Pani z TOZ i jakaś Pani z Wolskiej. Nie ma mnie na miejscu więc poprosiłam Panią z TOZ żeby tam pojechała. Namierzyła kotkę i niewiele brakowało żeby ją złapała, ale mała zwiała pod auto. Mam nadzieję, że kwestią czasu jest jej złapanie. Jutro znowu jadą ją łapać.
Trzymam kciuki.![]()
Ale wiesz co, może poszukaj rzeczywiście tej klatki łapki we Wrocławiu, bo może być trudno złapać do kontnerka. Chyba by potrzeba było trochę czasu, żeby kotka się oswoiła z nową osobą. A czy Twoja babcia nie mogłaby z tymi paniami kotki poszukać? Może do twojej babci by podeszła.
michalinadzordz pisze:mimbla64 pisze:michalinadzordz pisze:Dzisiaj skontaktowała się ze mną Pani z TOZ i jakaś Pani z Wolskiej. Nie ma mnie na miejscu więc poprosiłam Panią z TOZ żeby tam pojechała. Namierzyła kotkę i niewiele brakowało żeby ją złapała, ale mała zwiała pod auto. Mam nadzieję, że kwestią czasu jest jej złapanie. Jutro znowu jadą ją łapać.
Trzymam kciuki.![]()
Ale wiesz co, może poszukaj rzeczywiście tej klatki łapki we Wrocławiu, bo może być trudno złapać do kontnerka. Chyba by potrzeba było trochę czasu, żeby kotka się oswoiła z nową osobą. A czy Twoja babcia nie mogłaby z tymi paniami kotki poszukać? Może do twojej babci by podeszła.
Właśnie te kotki nie urodziły się na działce mojego pradziadka, tylko obok i dopiero od ok. 3 tygodni przychodziła ta malutka do mojej babci, a wcześniej cały czas karmił je TOZ, więc ta Panią z TOZu znają lepiej niż moja babcię
michalinadzordz pisze:Może się trochę bardziej rozpiszęKoło 16 zadzwoniła do mnie Pani z ogródków działkowych i powiedziała, że jest tam taki kotek. Mówiłam, że już miałam 2 tel. o podobnego i że to może być on, więc muszą spojrzeć na brzuszek. Głos Pani wydał mi się podobny, a głos w tle przypominał głos mojej przedszkolanki. Okazało się, że to była ona
Wszystko jej wyjaśniłam, powiedziałam, że kita przychodzi na jedzenie. Podobno była wygłodniała, ale złapały ją i zaniosły do weterynarza
Jestem taka szczęśliwa! Jutro moja babcia ją odbierze i zawiezie do mojego pradziadka do pozostałych kotków, a jak tylko wydam Filemonka, to zabieram ją do DT
mimbla64 pisze:michalinadzordz pisze:Może się trochę bardziej rozpiszęKoło 16 zadzwoniła do mnie Pani z ogródków działkowych i powiedziała, że jest tam taki kotek. Mówiłam, że już miałam 2 tel. o podobnego i że to może być on, więc muszą spojrzeć na brzuszek. Głos Pani wydał mi się podobny, a głos w tle przypominał głos mojej przedszkolanki. Okazało się, że to była ona
Wszystko jej wyjaśniłam, powiedziałam, że kita przychodzi na jedzenie. Podobno była wygłodniała, ale złapały ją i zaniosły do weterynarza
Jestem taka szczęśliwa! Jutro moja babcia ją odbierze i zawiezie do mojego pradziadka do pozostałych kotków, a jak tylko wydam Filemonka, to zabieram ją do DT
Gratulacje.![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 1548 gości