Rodzeństwo z Wólki roznosi nam chałupę -no na razie tylko pokój- choć usilnie starają się pokonać furtkę w drzwiach, żeby wydostać się dalej
Oczy mają już idealne, skończyło się kichanie, apetyt dopisuje, więc trzeci kolejny antybiotyk wreszcie pomógł.
Dopóki byli w kojcu, sprawiali wrażenie aniołków -po wyjściu "na pokoje" natychmiast urosły im różki
Czasem mam wrażenie, że jest ich ze dwa razy więcej, a przemieszczają się w tempie super-ekspresowym
W ciągu dwóch dni poradzili sobie z wysokimi do sufitu drapakami i teraz swobodnie biegają już jak torpedy po półkach pod sufitem

(mój zdolny Tż zrobił takie na ścianach dla naszych kotecków)
Momentalnie nauczyli się też do czego służy łóżko i duzi w tych łóżkach -teraz śpimy w towarzystwie: + 4 diabełki -muszę szybko znaleźć im domki, bo łóżko robi się dla nas za małe

Jeśli dam radę, to nawet dzisiaj zrobię pierwsze ogłoszenia, a potem uśmiechnę się do cioci Szalony Kot, żeby zrobiła nam FB
ps. Dzisiaj mieliśmy kontrolne ważenie i wszystkie diabełki ważą już ponad 1kg każdy

(większe są dziewczyny, a najmniejszy czarny Kajtuś).