SZCZECIN - ZAGINĘŁA KOTKA - JUŻ W DOMU :)))

Miałam tylko jeden telefon z ogłoszeń - Pani wypatrzyła szarą kotkę w jednej z oficyn. Była, nakarmiłam, nie Maciejka.

... nie poddawaj się :1luvu:

....

animalon pisze:... nie poddawaj się ....

To nie jest łatwe - brak wsparcie ze strony najbliższych daje się we znaki

Nie wyspanie też nie poprawia nastroju. Na zmianę: albo łażę do północy, albo wstaję ok. 5 rano. Muszę trochę spać, żeby funkcjonować jakoś w pracy. Dopiero na weekend planuję nocne wyprawy.

.... kiedyś mi kotka uciekła z samochodu na parkingu - moja własna "domowa" z mojej własnej winy. Zaczęłam ją wołać, a ona bawi się ze mną w chowanego i ucieka od jednego samochodu do drugiego - coraz dalej i dalej .... poszłam do domu , bo wołanie jej nie pomagało - miała świetną zabawę . Czuła się bezpiecznie bo słyszała mój głos. Po godzinie wróciłam. Zawołałam ją , a on jak z procy wyleciała z pod samochodu i prawie rzuciła mi się w ramiona z radości i ze strachu. ALe to był inny teren - parking, brak okienek piwnicznych i obszernych podwórek. Ciężki masz orzech do zgryzienia - ona moze być wszędzie. Niewiadomo w którą uliczkę poleciała w popłochu. Współczuję Ci. Wiem jak dręczące myśli mogą cię ogarniać....

Dodałam kolejne ogłoszenia na zgubiono.pl i na Szczecin-ogłoszenia.pl...

... odezwij się kotuniu :cry:

Tysiek

jak poszukiwania? Masz jakieś sygnały? Coś Ci udało się wytropić?

Dobrze chociaż temperatura na dworzu jest przyjazna kotkom ...

Wczoraj miałam (dopiero) drugi telefon - niestety fałszywy alarm. Kotki ani widu, ani słychu. Chyba muszę rozszerząć obszar poszukiwań. Ale to jak szukanie igły w stogu siana... miałam nadzieję, że jest gdzieś w okolicy, bo przy kamienicach są małe ogrodzone ogródki, którymi łatwo się przymykać; zielone podwórka otoczone oficynami, park, teren jednostki wojskowej, strzeżony parking...

najczęściej są gzdieś blisko.
i czy się gdzieś nie "zamknęła '..

spróbuj uderzyć do forumowej Delfinki.

smarti pisze:najczęściej są gzdieś blisko.
i czy się gdzieś nie "zamknęła '..

spróbuj uderzyć do forumowej Delfinki.

Strych sprawdzałam 3-krotnie, bo akurat w tym dniu i o tej porze był otwarty.
Dziś jeszcze uprosiłam właścicieli mieszkania w mojej klatce, które stoi puste, ale w dniu zaginięcia kręcili się tam robotnicy od wymiany okien...
Piwnice sprawdzam 2 razy dziennie.

Ludzie, z którymi rozmawiałam w pierwszych dniach, zaczepiają mnie na ulicy i pytają czy się Maćka znalazła. Pamiętają, ale nikt jej nie widział...

Ogłoszenia są nagminnie zrywane, palone itp. Chcę za pośrednictwem poczty polskiej dać ulotki do wrzucenia do skrzynek. Myślę, że jest większa szansa, że jeszcze ktoś przeczyta przed wyrzuceniem do kosza. I trafią do budynków w oficynach, gdzie mam utrudniony dostęp.

Miałam przed chwilą telefon - skoro kotka się nie znalazła, to Pani chciała, żebym przygarnęła inną...

nie przejmuj się.
do mnie tez dzwonią z ogłoszeń o moich kotach czy nie chcę wziąć jeszcze od nich

pokrętność ludzkiego umysłu nie zna granic :mrgreen:

SZCZECIN - ZAGINĘŁA KOTKA - JUŻ W DOMU :)))

Kto przegląda forum