Z oczkiem Tinka wszystko jest ok, goi się podobno bardzo ładnie. Tinek jest wciąż grzeczny i spokojny. Dziś nawet zbyt spokojny, bo praktycznie nie zareagował na psa doktor Asi (pojedyncze fukniecie raczej w celu odpracowania obowiązków porządnego kota

), niespecjalnie miał tez ochotę przywitać się ze mną. Leżał sobie po prostu i drzemał, a głaskany przez natręta wstał, by odejść. Dalem mu wiec spokój, a wtedy znów się położył. Miara jego świetnego charakteru niech będzie fakt, ze cały czas przy tym mruczał

Prawdopodobnie dziś Tinka bolał oczodół i stad ta apatia - po raz pierwszy nie dostał leków przeciwbólowych. W tej sytuacji jednak je dostanie, choć na pewno nie można go wiecznie trzymać na prochach.
Poza tym wszystko dobrze - apetyt dopisuje, humor zazwyczaj tez. Rozrabia za to jego współtowarzysz, Mruczek (zwany także Czarusiem)
