A ja się kurde nie zgadzam z opcją uśpienia. To jest zawsze tylko i wyłącznie nasze wygodnictwo. A wystarczy przestawić się psychicznie mały kawałek. Mam w tej chwili dwa zwierzaki w pełni sparaliżowane, psa i kota, oba wymagają ręcznego odsikiwania. I powiem tak, jak sie już "umysłowo" przyzwyczaiłam, ze minimum dwa razy dziennie muszę je odcedzić, to okazało się że to wcale nie zajmuje więcej czasu i wysiłku niż sprzatnięcie kuwety, o wyjściu na spacer nie wspominając

Kra wychodzi raz dziennie na długi spacer biegany.
Czy są szczęśliwe? Kraksa robi wszystko to co robią zdrowe psy- biega, pływa, bawi się, rozrabia, a nawet startuje w zawodach dogtrekkingowych. Arystoteles może nie wskoczy na szafę, ale na ziemi rozrabia nie mniej niż zdrowy kot.
Uśpienie powinno się rozważać jeśli zwierzę cierpi w sposób nie do opanowania (np lekami), bądź choroba uniemożliwia mu funkcjonowanie (np porażenie czterokończynowe nie do naprawy). A nie dlatego, "że może nie znajdzie domu". Chyba, że uśpimy połowę miauowych nieszczęść.....
A wogóle zróbcież mu jakąś diagnostyke, bo na razie to gdybanie w ciemno. Rtg już może coś powiedzieć, ale szczerze mówiąc dla mnie nie jest ostatecznym sposobem diagnozy, chociażby dlatego, że miałam już kilknascie, jeśłi nie więcej tymczasów, które na podstawie samej foty rtg miały być nierokujace.
Może nie jestem bardzo miła, ale w ostatnich dniach mam dość i trochę wyroków wydawanych na zwierzki majace szansę.