Rozmawialiśmy z karmicielką.
Jest ponoć około 12 maluchów. I kilka około 6 kotów dorosłych.
Karmicielka karmi je koło 18. Raczej ciężko dogadać się będzie by ich nie karmiła.
Nie do końca jest chętna do współpracy.
To opuszczony dom w nim się chyba koty chowają. Podwórko ogrodzone wielkim ogrodzeniem.
Ciężko tam wejść. Nie wiem jak ze stawianiem klatki łapki.
Boję się trochę kastrować takie małe koty.
Ale jak zaczniemy je tymczasować to się kompletnie zablokujemy bo kociaków w tym roku mnóstwo.
Może uda się jakiegoś dorosłego też złapać.
Trochę czarno to widzę
