Wyłysiała kotka... Basia już za TM [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 26, 2011 21:47 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Serce mi sie kraja, przejrzyj tych wetów, porób badania, niech sie coś wyjaśni byle szybko, będę tu zaglądać na bierząco, dobra diagnoza to podstawa wszelkiego leczenia. Podrawiam cieplutko :ok:
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 26, 2011 22:29 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Szok... Może przydałby się bannerek? Więcej osób zajrzy, może ktoś doradzi coś jeszcze, podsunie dobrego weta... :(

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Pt sie 26, 2011 22:33 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

zdecydowanie koteńkę trzeba kompleksowo przebadać!
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt sie 26, 2011 22:58 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Obrazek
Kod: Zaznacz cały
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=132254][img]http://miau5.republika.pl/skora.gif[/img][/url]
Krzysiekbolo
 

Post » Pt sie 26, 2011 23:15 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Ja bym próbowała nawilżyć skóre.. Woda (preparaty nawilżające) itd napewno przyniosły by jej ulge.. Oczywiście chciało by się napisać. Włóż ją do wody, rób okłady.. ale wiadomo. Przy kocie to nie takie łatwe.. ;) Po za tym apropos wetów.. to ja przestałam wierzyc w tą nauke trochę.. Mam 2 koty, kilku letnie.. I wydaje mi się że większość to zwykli szarlatani, a chodziłam do różnych z niby głupimi problemami.. Bo najpierw mój kotek złapał pchełki. Więc kupiłam obróżke, popryskałam skóre między łopatkami.. potem pojawiła się wysypka..
Wet natychmiast kazał mi wyrzucić obroże "to najgorsze co mogła pani zrobić! te obroże są niebezpieczne!" więc kupywałam różne preparaty.. nie tanie(dla mnie) typu frontline czy fripreks i katowałam(jak sie później okazało) kota przez rok! Tymczasem wet wymyślał co raz to nowe powody wysypki.. Wkurzyłam się w końcu i sama zaczełam myśleć.. (skoro piszą na opakowaniu że preparat jest niebezpieczny dla skóry człowieka i zaleca się unikania kontaktu" to jak może nie szkkodzić kociakowi.. No i okazało się że faktycznie.. Wróciłam do obróżki i wszystko znikneło.. Potem pojawiła się taka malutka wysypka na brzuszku. No to znowu myk do weta. To napewno uczulenie pokarmowe (bardzo popularna diagnoza zresztą;p). Tłumaczyłam, że kotek od malucha je wszystko.(oczywiście zdroworozsądkowo). Nigdy nie miał problemów. Nawet biegunki u niego nie pamiętam.
"To się może objawiać w późniejszym wieku". No dobrze.. no to co mam zrobić? Kupić świetną karme weterynaryjną. (nie tanią). i odstawić wszystko.. odstawiłam.
Wysypka miała zacząć znikać po 4 tygodniach.. znikneła po tygodniu.. Myśle.. O KURCZE! boska karma.. ale.. ok teraz trzeba sprawdzić na co jest uczulony.. Więc bardzo powoli. pojedynczo wracaliśmy do wcześniejszej diety.. trwało to dość długa. ale kota kochamy nadewszystko.. Bo to taki łapserdak, którego nie sposób nie uwielbiąc.. to też cierpliwośc.. konsekwencja... i co? i nic.. Na nic nie był uczulony.. minął już prawie rok od tamtej pory kot jest zdrowy.. Miałąm za młodu psa.. moja babcia kochała go bardziej niż dziadka;p no ale.. zachorowałą.. Po ciąży miała ataki. Skręcała się z bólu.. i trzęsła.. wyła.. koszmar..
Poszliśmy do najlepszych klinik we wrocławiu. Koło grunwaldu. I tam też przez cały tydzień pies dostawał zastrzyki, kroplówki.. czekaliśmy po 2, 3 h dziennie pod drzwiami gabinetu.. Nie chce mówić ile wydaliśmy.. Babcia dla psa się zaporzyczyła.. Miało być dobrze.. było.. przez dzień po tych kroplówkach nie miała ataku.. potem znowu.. Musieliśmy ją uśpić..
Nie jestem specem.. ok.. to tylko moje doświadczenia.. ale ja mam wrażenie (zresztą to wymyslił mój partner, ja się tylko zgadzam) Weterynarzy powinno się zaliczyć do grupy naciągaczy typu bioenergoterapeuci. Jeżeli zwierze nie ma widocznej i oczywistej choroby, czy też złamania.. Nie są w stanie postawić uczciwej diagnozy, a im bardziej pokazujesz że ci zależy.. tym więcej kasy od ciebie ściągają.;(

Ozzinka

 
Posty: 2
Od: Pt lip 08, 2011 8:26

Post » Sob sie 27, 2011 9:53 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Nie mogę sie z tym zgodzić, bo niejednokrotnie byłam u weterynarza i otrzymałam pomoc co nie znaczy, że mamy ślepo robić to co nam mówią, skoro coś wywołuje nasze wątpliwości. Przykładów jest wiele i po to jest to forum,żeby można było wymienić sie obawami, miałam przypadek z moją suczka, której bardzo dobry lekarz w Brynowie ( Katowice) zalecił operacje bo podsikiwała po kropelce, miała tylko usg, nie zalecił kontrastu, podejrzewał przeniesienie moczowodu. Nie poszłam tam wiecej leczyłam ją w Sosnowcu, dostawała furaginum, później zawsze jak sie działo coś to dawałam jej furaginę i w końcu przeszło, wyrosła może z tego.

Myślę, że są dobrzy lekarze i są też do d...y tak jak są do niczego prawnicy, czy nauczyciele. Będąc weterynarzem powinno sie przede wszystkim kochać zwierzęta i chcieć im pomóc, od tych co kochają kasę trzymajmy sie z daleka.

Mam nadzieje, że kicia trafi do weterynarza " z sercem" i cos się ruszy w tej sprawie, tego z całego serca życzę :ok:
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 27, 2011 11:24 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Ozzinka pisze:Ja bym próbowała nawilżyć skóre.. Woda (preparaty nawilżające) itd napewno przyniosły by jej ulge.. Oczywiście chciało by się napisać. Włóż ją do wody, rób okłady.. ale wiadomo. Przy kocie to nie takie łatwe.. ;)


To akurat nie jest dobry pomysł - podrażniona, chora skóra, namoczona - schnąc traci w efekcie jeszcze więcej wilgoci i w rezultacie jeszcze bardziej się przesusza.
Tym bardziej że wcale nie wiemy co z tą skórą się dzieje a w takim przypadku bardzo ostrożnie trzeba podchodzić do wszelkich rad odnośnie smarowania jej czymś - bo można ją jeszcze bardziej podrażnić i kotka dopiero się nacierpi.
O ile to wogóle skóra jest problemem.
Wiem że ona najbardziej rzuca się w oczy. Ale to niczego nie determinuje.

Po za tym apropos wetów.. to ja przestałam wierzyc w tą nauke trochę..


Czasem trafia się na kiepskich lekarzy, a czasem choroba jest taka że tylko cudu potrzeba żeby zwierzę uratować.
Ale to nie oznacza że lekarzy należy omijać szerokim łukiem.
Trzeba znaleźć dobrego lekarza, trzeba mieć nadzieję że chorobę da się wyleczyć.
Bez pomocy lekarza często nie jest to możliwe.
A to że ileś lat temu weci nie zdołali wyleczyć psa Twojej babci - czy to naprawdę znaczy że są do do kitu?.
Weż pod uwagę wszystkie te zwierzęta którym uratowali zdrowie i życie.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob sie 27, 2011 12:00 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Moja koleżanka znalazła na działce kotkę zupełnie łysą pod spodem.Kilka miesięcy trwało zanim futerko odrosło.Teraz to piękna kotka.Nie była leczona, po prostu trzeba było czasu.Z tym,że nic jej nie bolało.
viewtopic.php?f=1&t=123787&start=15
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sie 27, 2011 12:13 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

viewtopic.php?f=22&t=78228


tutaj jest wątek odnośnie weterynarzy polecanych..
Obowiązkowo zrobiłabym badania krwi i faktycznie szukała dermatologa..
choć ciężko pewnie będzie w Szczecinie..
:(

Acha.. i nie eksperymentowałabym z różnymi medykamentami ..
tu potrzebna jest diagnoza i przepisane leki przez weterynarza !

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Sob sie 27, 2011 12:28 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Prześlę zdjęcia kotki do znajomego weta.
A u kogo ją leczysz?
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sie 27, 2011 12:30 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Pewnie to nie tylko chodzi o skórę, a gdyby tak, to może krochmal? :oops: :roll:
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 27, 2011 13:15 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Nie uznałam tej dziedziny medycyny za porażkę tylko ze względu na jednego psa;D
i nie mówię czy dobrze, czy żle korzystać z usług wetów.
Poprostu podałam kilka przykładów z mojego doświadczenia, które odcisneły się bardzo negatywnie. W związku z tym napisałam o moich odczuciach.
Poprostu nie spotkałam weta (a jak napisałam chodziłam do różnych), który by trafnie zdiagnozował i coś sensownego poradził na porzypadłości, z którymi zmagały się moje zwierzaki.;)
W dodatku w 2ch przypadkach nie tylko im nie pomogli, ale zaszkodzili;(

Ozzinka

 
Posty: 2
Od: Pt lip 08, 2011 8:26

Post » Sob sie 27, 2011 13:25 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Czy kotka nadal cierpi? Ból nie mija?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob sie 27, 2011 14:47 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Witam Wszystkich.

Basia (bo tak kotka ma na imie) jest pod moja opieka. Musialam ja zabrac, poniewaz nie mialysmy gdzie jej trzymac, bo reszta kotow ktore sa pod nasza opieka i czekaja na adopcje maja grzybice. Basia jest u nas 2 tyg. najpierw byla leczona w Szczecinskim Tozie, teraz juz w Policach, poniewaz do Szczecina jest kawalek drogi i trzeba z nia jezdzic autobusami (niestety nie mamy samochodu), a ona zle znosi jazde w transporterku, robi pod siebie. Padlo pytanie czy ona cierpi i czy ja boli ? Jak sie jej nie dotyka to jest dobrze, ale jak ja chce przeniesc z brudnego kocyka na czysty to wpada w panike krzyczy, staje na dwoch lapkach i chodzi do tylu i tak jakby cos strzepywala z lapek i strasznie jej serduszko wali. Trzeba ja wtedy szybciutko delikatnie glaskac i mowic pieszczotliwie to sie uspakaja. Bardzo chcialybysmy jej pomoc, zrobic jej wszystki badania, kupic specjalna lecznicza karme ale nas naprawde na to nie stac. Jestesmy malym kolem Toz i nie mamy funduszy na taka diagnostyke i leczenie.
KOCHANA BASIENKO NA ZAWSZE ZOSTANIESZ W MOIM SERCU [*]



ObrazekObrazekObrazek

toz-police

 
Posty: 1154
Od: Sob sie 27, 2011 13:50

Post » Sob sie 27, 2011 14:58 Re: Wyłysiała kotka, bardzo cierpiąca z bólu. Proszę was o pomoc

Może kotka wcześniej położyła się na coś co jej tak podrażniło skórę że futerko straciła?
Na grzbiecie ma normalne futro?

sunsetka

 
Posty: 72
Od: Czw lip 22, 2010 11:28
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości