No więc moje żadne nie gryzły, ale w zeszłym roku (chyba było to około Waszego ślubu? szukałam czegoś na prezent

) odwiedziłam budkę z karmą i akcesoriami w głębi nowszego bazarku przy Puławskiej. Były niewielkie bure kocięta do adopcji, bawiły się po całej budce, ale jedno kryło się głęboko pod półką i nie wychodziło. Ponoć przegryzło kabel od kasy i poparzyło sobie pysio.

Więc to niezupełnie tak z tym "lekkim kopnięciem", do części urządzeń leci całkiem spore napięcie, ja bym tam zabezpieczała, jeśli kocie mają królicze tendencje. Królicze - bo raz mieliśmy w biurze króliczka na wakacjach i pociął nam wszystkie kable telefoniczne, zanim się mu odmówiło spacerów luzem
