Jana zauważyła ten wątek i poprosiła mnie, bym sprawdził sytuację.
Znalazłem 2 kociaki: biało-rudego i czarnego. Nie są już takie małe.

Matki nie widziałem.
Siedzą pod samochodami na parkingu przy sklepie/serwisie Hondy. Zaznaczyłem na mapce, gdzie to jest. Ale parking należy do dilera NISSANA i MAZDY, który ma siedzibę na samym skrzyżowaniu Prymasa i Górczewskiej (na dole mapki).
Mapka:

Rozmawiałem z kierownikiem salonu. Zaprowadził mnie do pana ochroniarza. Dostaliśmy pozwolenie na wejście na teren (ogrodzonego) parkingu, by łapać koty. Zostawiłem swoją wizytówkę – trzeba się powoływać na moje nazwisko przy łapance (podam na PW, jeśli ktoś będzie organizował łapankę).
Łapać można w dzień, ale tam duży ruch jest. Lepiej byłoby rano lub wieczorem – najpierw trzeba jednak pójść do budki ochrony (zaznaczyłem na mapce), uprzedzić i poprosić, by wpuścili na teren parkingu.
Panowie z salonu NISSANA i MAZDY byli bardzo życzliwi i pomocni! Warto zapamiętać. 
Zaszedłem też do gabinetu weterynaryjnego, który jest w pobliżu, ale nic o tych kotach nie wiedzieli, o śmierci kotka nie słyszeli.

Nie mamy z Janą możliwości, by przygarnąć kociaki. Ale gdyby ktoś organizował łapankę (nie w godzinach pracy i nie w tę sobotę, bo pomagamy w przeprowadzce Koterii), to chętnie pomożemy. Jednak nasze klatki-łapki są „w ludziach”.
Mam natomiast podbierak, ale to raczej gdyby kotki uciekły za płot, bo przy nowych samochodach, to z podbierakiem niebezpiecznie…