
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]
aga&2 pisze:pinokio - pliss napisz choć część tel tej kobiety, żeby dziewczyny które mają kociaki na stanie wiedziały ....
pinokio_ pisze:Ja rowniez tu jestem, odwiedzam i ucze sie przede wszystkim.
beata87, pod zadnym pozorem nie wolno dac kotka tej pani, ktora chce kotka, ktory je wszystko. To jest pani, ktorej tylko sie wydaje, ze kocha kotki. Maz tej kobiety nie cierpi kotow i zawsze wczesniej czy poźniej koty giną w cudowny sposob. Trzyma je pod koszykiem metalowym , takim ze sklepu, albo w piwnicy, a opowiada pieknie. To jest moja byla sasiadka z ul. Waszyngtona. Wiem co piszę. Mialam u siebie przynajmniej 5 kotow zabranych od niej w skrajnosci juz byly. Kotke, ktora rodzic zaczela wyniosla przed blok i poszla sobie, bo nie mogla patrzec jak sie meczy. Kotka nigdy nie wychodzila z mieszkania, a w czasie porodu znalazla sie na ulicy. Mozecie sobie wyobrazic co sie dzialo. Potem wrocila i na szufelke zbierala te kociaczki. Jak zobaczylam z okna co sie dzieje, oczywiscie zabralam kotke, a kociaki tylko do uspienia sie nadawały. Wyziebione, ledwo zywe, a kotka w takim stresie, ze nie jadla nie pila u mnie tylko krzyczala. Wet pomogl w uspokojeniu jej. Zyla ze mną jeszcze 9 lat. Umarla juz tu, na wsi.
Ta pani to klamczucha i mitomanka. Prosze nie dawajcie jej kotow - nigdy.
Do mnie tez wczoraj dzwonila po Kubusia, malego kotka. Poznalam ja po glosie, zapytalam czy to ona i okazalo sie, ze tak. Dzisiaj mialam juz trzy telefony od niej. Bedzie mnie teraz zameczala, ale ja nie dam, bo wiem co bedzie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: masseur i 100 gości