No więc szybkie streszczenie: czarnuchy przestały się boczyć. Nie zapałały do dzieciaka jakims wielkim uczuciem, ale Kotek zdobył się nawet na wspólne bieganie po pracowni i był tym bardzo zainteresowany.
Dziś Gustaw dzielnie zniósł podróż samochodem i pociągiem, jest już w Krakowie. I u każdego wywoływał taki sam okrzyk: ależ on jest maleńki!
Gutek zamieszkał razem ze starszym "braciszkiem" - to bardzo dobrze, bo nauczy się co wolno a czego nie. Choćby tego, że przy zabawie nie wolno za mocno gryźć

Będziemy czekać na zdjecia z nowego domu i relacje, jak rośnie. Jeszcze jeden kot, któremu się udało.
