Ja najciężej przeżyłam pierwsze dopsienie. Miałam Okruszkę od 10 miesięcy, gdy przygarnęłam ze schroniska Kajtusię. Okruszka nie miała złych doświadczeń z psami, prawdę mówiąc, nie pamiętała chyba wogóle żadnych doświadczeń z innymi zwierzętami, bo tafiła do mnie jako malusieńka, najwyżej 5-cio tygodniowa koteczka, osierocona na skutek ludzkiej podłości (zabito jej mamę) i przez te 10 miesięcy była jedynaczką. Jednak przybycie wielkiej jak dla niej, trzy razy większej psicy to było dla niej bardzo trudne. Bała sie, a zarazem była wściekła (charakterek ma raczej taki...hmm...zdecydowany

).
Dwa tygodnie było strasznie, kotka chodziła po ścianach niemal, przed psem, jeżeli już wogóle, to przelatywała wściekłym galopem prowokując pogoń, a równocześnie próbowała rzucać się z pazurami. Byłam przerażona. Nie miałam żadnego doświadczenia, nie byłam na żadnym forum czy liście (wogóle internetu nie miałam), sama musiałam się z tym uporać. Myśli miałam różne, od czasu do czasu widząc oczami duszy krwawe zakończenia (już to zagryziony kot, już to pies ze straszliwie pooranym pazurami pyskiem). Nie miałam pojęcia, co robić. Okruszkę kochałam bardzo. Ale nie wyobrażałam sobie też oddania wziętego w ciężkiej depresji psa, który dopiero zaczynał nieśmiało ufać, że poniewierka się skończyła. Byłam wtedy na długim urlopie zdrowotnym, siedziałam w domu, patrzałam na to wszystko i żołądek zamieniał mi się z nerwów w twardy kamień. Ale krew się nie lała, czas mijał i po dwóch tygodniach zaczęło się powoli, powoli zmieniać na lepsze.
Od tego czasu minęło prawie 5 lat. Między Okruszką a Kajtusią wielkiej przyjaźni nie ma, ale zawarły pakt o nieagresji. Czasem tylko demonstrują swoją siłę, ale na odległość (obie są bardzo silnymi osobowościami i nie ustaliły dotychczas, która jest wyżej). A jak przed 3,5 laty Kajtusia miała ciężko ranną łapę, Okruszka siedziała przy niej jak siostra miłosierdzia przez dwa dni, aż stan Kajtki nie zaczął się poprawiać.
No i nie mają już obie wielkich problemów z akceptowaniem nowych przybyszów
Więc Kiara, uszy do góry, będzie dobrze
