Wawe pisze:Coś poczta na miau nie działa, piszę więc tutaj.
Burzyńskiego...hmm, to dosyć daleko ode mnie, chociaż nie na tyle, aby kot nie mógł przewędrować.
Czy Twój Sucharek na prawym boku ma może taką charakterystyczną plamkę (na białym tle prawie okrągła, szara plama)? Bo u tego, co chodzi pod moim balkonem wczoraj wypatrzyłam.
W week-end będę w domu i postaram porozglądać się/przyjrzeć uważniej temu "podejrzanemu". Jakby coś to dam znać.
Przy okazji - dobrze byłoby ustalić, kto karmi koty w okolicy Burzyńskiego (może znajomy mógłby się dowiedzieć?). Bo taka karmicielka najlepiej będzie wiedzieć czy w jej stadku pojawił się nowy kot.
Wydaje mi sie, ze wiadomosci dochodza gdy jest sie online.
Niestety nie pamietam czy byla jaks plamka, chociaz kot mogl zmienic barwe. Musielismy sie przeprowadzic kot byl napierw pare dni u jednej znajomej, potem pare dni u innych, miesiac u mojej kolezanki a potem trafil do znajomego i kiedy chcielismy go juz zabrac ze soba to okazalo sie, ze nie wrocil. Od tego czasu mogl sie zmienic, pamietam tylko, ze kiedy otwieral pyszczek to wargi mial czarnego koloru takie jakby obwodki tych warg. Widac to z bliska kiedy otwiera pyszczek no i powinien chociaz w minimalnym stopniu zaregawoac na ,,Sucharek", albo ,,Suu-chaa-rek", moze porusza sie mu zrenice. Jezeli to moj kot to niekoniecznie moze reagowac na inne polskie slowa, bo pochodze z Wietnamu i mowilismy do niego tylko po wietnamsku, ale byl u polskiej kolezanki i probowala do niego mowic po polsku Moze tez zareagowac na ,, konmiał " albo ,, konmił " co oznacza: kot, kotek.