Bardzo mnie ucieszyly wasze wypowiedzi na temat kastracji ( a raczej kondycji kocurkow po tym zabiegu) - mojego Szuszke wkrotce to czeka ( ma juz 7 mies., ale czekam az zacznie znaczyc teren ) i balam sie, ze wedlug krazacych opinii grozi mu otylosc i ospalosc. Fajnie - duza to dla mnie ulga

, ze tak wcale nie musi byc - Szusza, mimo ze rozrabia czasem jak kazdy kot jest i tak bardzo lagodny - agresji w nim zero, wiec zadnych zmian w charakterze nie potrzebujemy

, a otylosc to tez nic dobrego dla kota ( i nie tylko

!). Jedyne czego bym sobie ( a przede wszystkim jemu) zyczyla, to to zeby nie miauczal pod drzwiami i nie prosil o wypuszczenie - mimo, ze jest kotem niewychodzacym to od czasu, kiedy zaczal dojrzewac i po tym , kiedy zabralismy go raz czy dwa na spacer czesto mu sie to zdarza. Ciekawa jestem czy po kastracji uspokoi sie i przestanie odczuwac tak silna potrzebe wychodzenia. Czy macie jakies doswiadczenia na ten temat?