Absolutnie nie zgadzam się z twierdzeniem, że dt to takie miejsce, które decydując się na przyjęcie kota powinno samo sobie radzić z problemem finansowym. Powinien poradzić sobie z miejscem dla kota, z czasem, mieć wolę walki z problemami czy chorobami.
Biorąc kota na dt najcześciej bierzemy wielką niewiadomą. Właśnie po to bierze się kota na dt, by ocenić jego stan zdrowia. Kiedy np okazuje się, że w kota trzeba np włożyć 2 tys. To co? Mam założyć, że to mój problem albo odwieźć kota tam skąd został wzięty?

W drugim przypadku okrzyknięta zostanę potworem.
Natomiast założenie, że biorąc kota musimy się liczyć z koniecznością KAŻDYCH potencjalnych kosztów hmmm równałoby się to zmniejszeniu liczby dt o jakieś skromne 98%
Owszem biorąc kota na dt - nie biorę pieniędzy za to że kot u mnie mieszka, radzę sobie sama z wydatkami na żwirek, karmę ( o ile nie jest to jakaś wymyślnie specjalistyczna )........ba za benzynę też nie biorę ( a bywało, że liczba wizyt u weta równała się 6 w tygodniu........) jednak nie widzę niczego zdrożnego w fakcie zbierania na leczenie/leki.
Po to między innymi działa forum pomocowe, by wspólnie pomagać.
Co w żadnym razie nie oznacza upychania 17 kota w 15 m2........bo to absurd. W takie dt nie wierzę.....Ani w ich możliwości ogarnięcia ani w realną pomoc. To nie jest tymczasowanie, tylko zbieranie.
Staram sie zachować poziom 1 - 2 tymczasów. Czemu? A no temu, ze wielokrotnie zostawałam na lodzie.......i z taką liczbą kotów jestem sobie w stanie przez jakiś czas poradzić. Nigdy jednak nie zdarzyło mi się minąć potrzebującego na drodze. Miałabym np. kociakowi powiedzieć, sorki kochany ty sobie tu zdychaj, bo ja mam komplet.......PARANOJA
A co do ostatniego pytania - sponsor to osoba, która finansuje - z dobrej, nieprzymuszonej woli. Ma prawo wglądu do wydatków. Ba prawo do imiennego rachunku, ma prawo do rozmowy np. z wetem - jeśli pokrywa rachunki lecznicowe. Ale nie upoważnia go to w żadnym razie do kwestionowania decyzji dt czy weta. No bo ludzie......to by była paranoja. To nie jest klient, który płaci i wymaga to jest sponsor. A jeśli płacenie warunkuje podejmowaniem decyzji to jest szantażystą a nie sponsorem.
Na zasadzie, to ja zasponsoruję leczenie/naukę dziecka z domu dziecka, ale JA zdecyduję w której szkole, szpitalu i do jakiej rodziny np dziecko pojdzie? Ja ci zasponsoruję studia, ale pod warunkiem ze ja ci wybiorę zawód? absurd.