Watek P&K, wizyta u pani Szmaty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 22, 2004 22:20

Jeśli koty były szczepione pierwszy (i jedyny) raz , to właściwej odporności nabiorą po powtórnym szczepieniu po ok. miesiącu.
Takie powtórzenie szczepienia stosuje się tylko ten jeden jedyny raz - potem są tylko szczepienia tzw.przypominające , robione co ok 2 lata.
Dlatego ja na Twoim miejscu powtórzyłabym szczepienie TERAZ już ! :D

( bo można założyć że albo robaków nie ma wcale, albo jeśli są to jakieś nieliczne - nie mamy przecież do czynienia z kotami zabranymi ze schroniska czy ulicy , to są koty domowe )
Obrazek + Obrazek

basia

 
Posty: 2450
Od: Czw mar 21, 2002 13:38
Lokalizacja: katowice

Post » Nie lut 22, 2004 22:20

Troche sie zaplatalam, wiec gdybym cos pomylila to wybacz Jarku.
Generalnie zasada jest taka zawsze najpierw odrobaczenie przed zabiegami, szczepieniem itp.
W zaleznosci od podawanych lekow roznie trwa odrobaczenie, wiec trzeba je zakonczyc sukcesem.
Potem przerwa min. 2 tyg, nie wiecej niz 3. Koty, ktore byc moze maja robaki (czego czesto nie widac) sa oslabione ich toksynami i ww zabiegi moga im po prostu zaszkodzic.
Jednak jezeli musisz powtorzyc szczepienia (tak to zrozumialam) to trudno, po prostu stalo sie.
Zaszczep bez odrobaczania. Odrobaczenie to takze przytrucie kota, wiec nie mozna tych rzeczy robic rownoczesnie, bo mozna zaszkodzic.
Teraz po szczepieniu powinno sie odczekac z zabiegiem, bo kazda szczepionka musi miec czas na uodpornienie organizmu. Z tego co wiem ja, nalezy odczekac miesiac, to powinno wystarczyc.
Zabiegi, ktore wymieniles, powinny byc rozlozone w okreslonych odstepach czasu dla zdrowia kota.
Hipotetycznie powinno byc tak: odrobaczenie -> 2-3 tyg. przerwy-> szczepienie -> miesiac przerwy -> zabieg
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie lut 22, 2004 23:29

Jutro zadzwonie do tej kliniki i wtedy podejme stosowne decyzje. Przede wszystkim przesune date sterylki, jesli sie da. No i dowiem sie czy zaszczepic zgodnie z planem - koniec lutego, czy najpierw odrobaczyc i po odczekaniu 2 tygodni zaszczepic.

Poza tym zachecony ogladaniem zdjec waszych kotow, wyciagnalem moj zabytkowy aparat foto i zaczalem uwieczniac moje "dzieci" :) . Tak wiec za jakis czas zobaczycie je tutaj.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Nie lut 22, 2004 23:33

To czekamy cierpliwie na zdjecia :)
Daj znac co ustaliles w klinice.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lut 24, 2004 13:32

Zadzwonilem wczoraj do mojej kliniki i pani wyraznie powiedziala: Szczepienie nie koliduje z operacja, jeden tydzien odstepu wystarczy calkowicie 8O . Ja pytam - A odrobaczenie? Nie musi byc odrobaczana przed operacja. Dodala jednak, ze obejrzy ja dokladnie przy okazji szczepienia.

A wiec zaraz wychodze z kotami na szczepienie i napisze jak wroce co dalej.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 24, 2004 13:34

Kubusiowy, pozwol ze nie skomentuje, co sadze o tym co powiedziala Twoja wetka :roll: :?
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lut 24, 2004 16:57

Anju, komentuj, bardzo prosze :) . Ja mimo wszystko jakos tej klinice ufam. Dzis wlasnie sie dowiedzialem ze lekarze tam pracuja praktycznie za darmo. A to znaczy ze oni nie sa zainteresowani nabijaniem sobie kasy w przeciwienstwie do wielu wetow. Jest to klinika taka przyschroniskowa, maja tez inna, gdzie sterylizuja za darmo dzikie koty, badz koty ludzi bezdomnych. Takim lekarzom ufam.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 24, 2004 17:06

Kubusiowy, udanej akcji szczepienia :D
Nie wiem, czy Twoje kotki beda rownie sciete po zastrzyku, bo moje za kazdym razem byly jednoczesnie odrobaczane i moze w zwiazku z tym takie "padniete", ale mozliwe, ze zaszyja sie gdzies w kaciku i przeleza reszte dnia, i dopiero jutro zaczna dochodzic do siebie.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto lut 24, 2004 17:18

:lol: Oto moj komentarz:
Wiesz, rozumiem Twoje podejscie, ale nie chodzi to u nabijanie kasy tylko o elementarna moim zdaniem znajomosc pewnych procesow, ktore zachodza w organizmie zwierzecia. O taka znajomosc mam prawo podejrzewac wetow :roll: , bez wzgledu czy lecza za darmo czy tez za pieniadze (choc sadze, ze ktos im gdzies musi placic, bo dobra wola jeszcze nikt nie wyzyl :wink: ). Po prostu dla mnie dwa razy jest cztery, co dokladnie opisalam w poscie powyzej. Z tego co wiem nie podalam Ci jakis rewelacji, bo wiekszosc z nas tutaj bo dokladnie te same informacje.
Kubusiowy pisze:Dzis wlasnie sie dowiedzialem ze lekarze tam pracuja praktycznie za darmo. A to znaczy ze oni nie sa zainteresowani nabijaniem sobie kasy w przeciwienstwie do wielu wetow.

Masz zle doswiadczenia z innymi wetami?
Jednak co to za argument :roll: Jak wspominalam na pewno i Ci lekarze z czegos zyja i dla mnie fakt, ze moja wetka bierze pieniadze za swoja prace jest dla mnie czyms oczywistym i nie umniejsza to jej wiedzy i doswiadczenia :lol: . Tym bardziej ze np. moje koty bardzo czesto leczy po mozliwie najnizszych cenach, jezeli w gre wchodza przewlekle choroby. Z tego co wiem, rowniez nie bierze pieniadzy w roznych sytuacjach i czy ma to oznaczac ze dzieki temu zyskala nagle wieksza wiarygodnosc? Dla mnie nie :wink:
Jednak skoro tak im ufasz, to po nas o to pytales? :roll: 8)

Powodzenia, najwazniejsze, ze jestes z nich zadowolony Ty, ja nie musze :wink: :D
Ostatnio edytowano Wto lut 24, 2004 17:19 przez Anja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lut 24, 2004 17:18

Acha, no wiec juz po powtorce szczepienia. Odrobaczenie zrobimy po operacji. Pani mnie zapewnila, ze nie jest niezbedne odrobaczenie przed operacja.

Szczepienie sie odbylo bez problemu. Problemem jest zawsze jazda metrem. Koty nie lubia metra i kontenerka. Chociaz mam wrazenie ze nie lubia jedynie byc zamkniete w kontenerku a takze kolysania w metrze. Plameczka, bidulka jak zwykle sporo piszczala, ale jak metro stalo przez dluzsza chwile to sie uspokajala. Drapala w okratowane drzwiczki albo wysuwala lapke probujac cos zlapac pazurkami. Jak z nimi jezdze to trzymam zawsze reke przy drzwiczkach, wsadzam palce do srodka zeby ich uspokajajaco gilgac. Pomaga :D . A Plamka, jak trafiala lapka w moja reke to chowala pazurki, kochane moje stworzonko, wie ze to boli, wiec uwazalo na mnie.

Jak Plamka za mocno sie miotala to pochylalem sie przyblizajac twarz do drzwiczek i mowiac do nich. A kociaki wyraznie do mnie mowily: "Wypusc nas!". Kubus byl jak zwykle duzo spokojniejszy, w koncowce podrozy powrotnej polozyl sie grzecznie i czekal cierpliwie na koniec. Ogolnie nie bylo tak zle, widze ze za kazdym razem coraz lepiej znosza te podroze, kwestia po prostu przyzwyczajenia.

Acha, a u weta to w ogole pestka. Zadnych problemow z wyciagnieciem i chowaniem do kontenerka. Prawie same do niego wchodza - tak jak i w domu zreszta. Plamka cichutko pisnela przy zastrzyku a Kubus w ogole nic. Dzielny chlopak :) .
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 24, 2004 17:30

Nie znam szczepionki, ludzkiej czy kociej ktora daje pelna odpornosc organizmu po tygodniu 8O , bo jeszcze takiej nie wynaleziono. W pierwszym tygodniu organizm jest najbardziej oslabiony po szczepieniu spytaj jakiekolwiek lekarza co sadzi na ten temat. Jednak nie przejmuj sie tym co pisze, bo wiem ze decyzje juz podjales :roll:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lut 24, 2004 18:09

Anja pisze:W pierwszym tygodniu organizm jest najbardziej oslabiony po szczepieniu spytaj jakiekolwiek lekarza co sadzi na ten temat. Jednak nie przejmuj sie tym co pisze, bo wiem ze decyzje juz podjales :roll:
Uwierzysz mi lub nie :) , w tej chwili wlasnie zadzwonilem do pierwszej lepszej kliniki mowiac ze mam dwa kotki do sterylizacji i szczepienia. Ja: - Od czego mam zaczac? Klinika: Od szczepienia. Ja: - Czy trzeba jakis czas po szczepieniu odczekac przed operacja? K: Nie, nie trzeba. Ja: Slyszalem ze szczepionka oslabia, wiec czy jest pani pewna ze mozna? K: Po szczepieniu koty beda troche sniete przez 24 godz, ale to wszystko. Ja: Czyli na przyklad w tydzien po szczepieniu mozna sterylizowac? K: Alez oczywiscie, bez zadnego problemu.

No i co? Chcialbym z tego jakis wniosek wyciagnac. Tylko bron boze nie taki, ze wszyscy weci sa zli. Niemniej w przypadku tej kliniki z telefonu mnie osobiscie nasuwa sie wniosek dosc oczywisty. Moze to okrutnie i niewiarygodnie zabrzmi ale mysle ze ich podejscie jest takie: Trzeba potencjalnego klienta zachecic - "nie ma zadnego problemu". My wiemy, choc do tego sie nie przyznajemy ani przed naszymi klientami ani tym bardziej przed naszymi sumieniami, ze jest ryzyko przy operacji bez odczekania odpowiednio (ja Jarek, nie wiem jak dlugiego)dlugiego czasu po szczepieniu. To jednak nic nie szkodzi, bo jesli beda jakies problemy zdrowotne, no to przeciez klient przyjdzie kota leczyc. Przyklad ich ceny: Sterylizacja kotki kosztuje u nich 140€, w mojej klinice zaplace za Plamke 80€ a wiekszosc tej sumy pojdzie na schronisko...

Nie mam doswiadczen praktycznie zadnych z wetami. Jedno tylko mialem jak Plamka miala robaki. Poszedlem wtedy glupi do kliniki kupic lekarstwo. Za jedna tabletke zaplacilem 6 €(szesc euro). Nie wiem jeszcze ile taka tabletka kosztuje w aptece, ale podejrzewam ze za te cene dostane tabletek 10. W tamtej klinice powiedzieli rowniez, ze moje koty juz mozna sterylizowac a skonczyly wowczas 3 miesiace...

A jeszcze tez dzis w tej klinice przyschroniskowej rozmawialem o odrobaczaniu. Pani napisala mi na kartce nazwe lekarstwa bynajmniej nie probujac mi jego sprzedac.

Generalnie: Jakos trudno mi ufac ludziom, ktorych nadrzednym celem jest zysk.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 24, 2004 18:16

Inka pisze:Kubusiowy, udanej akcji szczepienia :D
Nie wiem, czy Twoje kotki beda rownie sciete po zastrzyku, bo moje za kazdym razem byly jednoczesnie odrobaczane i moze w zwiazku z tym takie "padniete", ale mozliwe, ze zaszyja sie gdzies w kaciku i przeleza reszte dnia, i dopiero jutro zaczna dochodzic do siebie.
Kotki sobie teraz spia, ale nie wiem czy to z powodu zastrzyku bo raz, ze o tej porze zwykle spia i tak; a dwa: po wszystkich podrozach w kontenerku tez byly dosc spiace. Taka podroz metrem to dla niech jednak spory stres, choc tez i jest to dla niech bardzo ciekawe - tyle roznych rzeczy sie dzieje, ludzie, zapachy, dzwieki. Nie spaly jednak zaraz po powrocie.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 24, 2004 18:31

Anja pisze:Tym bardziej ze np. moje koty bardzo czesto leczy po mozliwie najnizszych cenach, jezeli w gre wchodza przewlekle choroby. Z tego co wiem, rowniez nie bierze pieniadzy w roznych sytuacjach i czy ma to oznaczac ze dzieki temu zyskala nagle wieksza wiarygodnosc? Dla mnie nie :wink:


Anju, dla mnie taka wetka jest bardziej wiarygodna bo dla niej nadrzednym celem jest dobro zwierzecia a nie zysk na tym zwierzeciu. Czy naprawde to nie jest dla ciebie oczywiste ze taki czlowiek jest bardziej godny zaufania 8O ?

Anja pisze:Jednak skoro tak im ufasz, to po nas o to pytales? :roll: 8)
W 100% to ja nie ufam nawet sobie :wink: ... Wybacz, ale trudno ufac komukolwiek. Jakakolwiek kocia kwestie bym nie czytal to zdania sa bardzo podzielone. Niemniej czytam z uwaga wszelkie opinie, czy zgadzam sie z nimi czy nie i za twoja opinie rowniez ci bardzo dziekuje.
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 24, 2004 19:03

Zastanawiam sie, jak to napisac, zeby nikogo nie urazic.
Z tego, co pisze Kubusiowy, weterynarze zarowno we Francji jaki w Norwegii wyznaja akurat taka szkole. Mozna by jeszcze spytac moni citroni, co mowia niemieccy lekarze.
Dobrze byloby poprosic rowniez o dokladne uzasadnienie tej opinii. Chyba zadzwonie do mojej pani doktor i zapytam.

Nie podejrzewam lekarzy o chec nabijania kasy kosztem zdrowia kotow.
Nie wydaje mi sie tez, ze mowia to na odczepnego, zeby sobie w jakis sposob ulatwic prace.
Mysle raczej, ze mowia to, czego nauczyly ich studia i praktyka, i ze wierza w to, co mowia.
Dlaczego wiedza ta jest tak rozbiezna z ta, ktora czerpie tutaj, to inne pytanie, na ktore nie potrafie odpowiedziec.

Poniewaz mieszkam tutaj, w tej wlasnie rzeczywistosci, i dostepni mi lekarze weterynarii twierdza to co twierdza, niewielki mam wybor. I Kubusiowy pewnie tez otrzyma te sama odpowiedz w innych klinikach z ktorymi sie ewentualnie skontaktuje...
Nie jestem lekarzem, nie studiowalam medycyny, i nie moge stanac przed lekarzem opiekujacym sie moimi kotami, i wyklocac sie, ze wiem lepiej, bo mi powiedziano na Rokcafe. Nie moge rowniez machac wetowi przed nosem ew. jakas ksiazka czy wydrukiem z Polski, i tlumaczyc na norweski, ze nie ma racji, bo tutaj jest napisane, bo mi wtedy machnie jakims swoim zrodlem, i kto bedzie mial racje?
Rozumiesz problem, Anju? Lekarz mowi, pacjent slucha, i wierzy, ze lekarz wie, co robi.

Poniewaz moje koty sa zdrowe, i wsrod kociarzy ktorych znam tutaj, rowniez nieczesto slysze o powaznych chorobach czy powiklaniach (Sisiulka miala pare razy te wirusowa infekcje jelit...), nie mam wlasciwie poki co podstaw, aby kwestionowac kompetencje specjalistow.
Jedyne, co mi przychodzi do glowy...moze to bzdura, ale tak sobie pomyslalam...ze moze w wyniku tej brutalnej eliminacji w Norwegii (nie wiem, czy w innych krajach tez) chorych i slabszych zwierzat, ktora trwa od wielu lat, doprowadzono do tego, ze te koty, ktore sa, sa bardziej odporne...
Nie wiem, jak to fachowo wytlumaczyc, ale rozumiecie, co mam na mysli?

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 1501 gości