Dziękujemy za banerek! U mnie są: kociak z pierwszego zdjęcia biało-czarny i chyba ten z drugiego - czarny z maleńką krawatką. Mały jest właściwie zresocjalizowany (czasami syczy, ale co to za syczenie takie malucha). Jak się go bierze na ręce, to siedzi. Większy czarny jest dzikszy (a był taki odważny w piwnicy), siedzi cały czas w kuwecie, syczy, na siłę jeszcze go nie brałam na ręce - jutro jedziemy do weta, to jutro się będziemy mocnować. Siku w kuwecie jest, nie wiem o ile z przypadku, a na ile było to zaplanowane.
Byliśmy wczoraj u weta. Mały bardzo spokojny. Chłopak jak nic. Pani wet była "zafascynowana" wielkością jajek u 6 tygodniowego malucha Dostał pastę na robaki. Waży prawie kg. Z czarnym był problem, bo on dzikus jest i nie dał się zbadać. Dopadłyśmy go na ziemi fartuchem i wtedy wet go osłuchała. Pasty na robale nie dało się podać. Podam mu w jedzeniu (albo jakimś innym cudem - pomysły?). Oba są w dobrym zdrowiu (małemu mam przemywać oczka świetlikiem bo miał lekko zaczerwienione). Uszy bez świerzba, pcheł zero.
czyli tam zostało jeszcze 21 kociaków? dobrze liczę? skąd wziąć DT dla tych biedaczków a jak ze sterylkami matek tych kociaków co by na jesień nie było powtórki.
strasznie szkoda tych kociaków niestety nie stać mnie obecnie na żadną pomoc dla nich (TZ nie ma pracy), a musimy jeszcze psy nasze domowe (4 sztuki - z czego 1 chory na cukrzycę -insulina i dieta finansowo wykańczają rodziców) wspomagać... ...może ktoś słyszał o pracy dla osoby po marketingu i zarządzaniu +liceum ekonomiczne (zdaje się specjalność księgowość czy coś w ten deseń)...bo z ogłoszeniami kiepsko a konkurencja po wakacjach wzrosła o "świeżych" studentów wypuszczonych...