ruru pisze:czyli to może przez tą zmianę guzowatą się źle czuł?
to było wewnątrz?
Ta zmiana bardzo, bardzo go bolała. Nie kładł się na ten bok, spał na brzuchu z nóżkami na boki, nie dawał się tam dotknąć. Zmiana penetrowała przez całą ścianę jamy brzusznej - sięgała aż do otrzewnej na wysokości nerki. Została usunięta w całości.
Dziś mimo dużej rany pooperacyjnej można go było tam normalnie dotykać. Wcześniej nie można był nawet delikatnie pogłaskać, bo sprawiało to Marcelkowi bardzo duży ból. Pierwszy raz widziałam dzisiaj jak się przeciągał. Kupiłam mu wielką poduchę i spal na niej na tym boczku, który był operowany.
Ideałem byłoby robić mu codziennie dwie małe kroplówki podskórne. Sama nie daję sobie z tym rady, bo Marcel bardzo nie lubi jakichkolwiek zabiegów przy nim. Niestety nie mam za bardzo kogo poprosić o pomoc. Dolewam mu mleczka do wody, bo wtedy więcej pije.