Zapytaj w wątku Zeldy, który ci podlinkowałam czy oni nie maja klatki-łapki. Nie zniechęcaj się, bo on ma tylko Ciebie i tylko na Ciebie może liczyć!
A te koty, które widzisz można wysterylizować w schronisku. Może warto skontaktować się z karmicielkami i dogadać z nimi w tej sprawie. Musiałabyś koty złapać, zawieźć do schronu na kastrację jako wolnożyjące. Oni je tam kastrują, przetrzymują po zabiegu, kocurki 3 dni a kociczki tydzień i potem odwożą w miejsce odłowienia. Ja tak kastrowałam u siebie na osiedlu i zdaje się, że znów mnie to czeka.... Dziś widziałam dwa podrostki...