Witaj
Niestety się nie udało.
Maluch miał w nosie klatkę.
W wekend znowu sobie odpuściłam. Zostawiłam zamkniętą klatkę, a obok postawiłam miskę jedzenia, żeby maluch dalej oswajał się z jej widokiem. Niestety dziś rano okazało się, że jedzenie spleśniało, a kot gdzieś wsiąkł.
Albo wyszedł na ulicę po tym, jak pilśnia, którą było zastawione okno zmiękła, albo schował się w sąsiedniej piwnicy.
Nie mam już siły i pomysłów.
