
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
martinako pisze: A może tym kotom lepiej już będzie tam, gdzie mieszkają teraz, na wolności, byleby nie rozmnażały się dalej? (może im nawet nie jest jakoś specjalnie źle, kotka w okolicy znana, więc dokarmiana pewnie jest w wielu miejscach, znalazła sobie jakieś schronienie, ale z drugiej strony najlepiej żeby każdy kot miał swój bezpieczny dom...), wtedy potrzebny by był tylko dom do czasu dojścia kotów do siebie po sterylkach.
martinako pisze:
Kotkę, jak rozumiem, trzeba wysterylizować jak najszybciej, żeby nie zaszła w kolejną ciążę, tylko co z kociętami wtedy, nie sądzę, żeby sobie poradziły same. Szkoda mi bardzo tej kociej rodziny... Będę bardzo wdzięczna za pomoc
JaEwka pisze:Napisałam do Gibutkowej, może gdyby nie dało rady szybko maluszkow połapać (bo jakies się kołoniej pojawiły )to udałoby się kotkę w klatce w pralni przetrzymać po sterylce. Tylko tam jest teraz kurcze remont i nie wiadomo kiedy skończąNo ale jak kociaki uda się szybko złapac to też dupa
JaEwka pisze:Po pierwsze chodzi o zupełnie inne kociaki...![]()
Po drugie po co te kąśliwości
Edit: może się nie wyraziłam jasno ale chodzi o kociaki które są w bloku koło Gibutkowej
ossett pisze:Ta kotka też za długo nie pożyje. Może dwa, może trzy lata (jak będzie miała szczęście). To chyba nie ma dla ludzkości większego znaczenia czy ona umrze wysterylizowana czy nie? Bo na populację bezdomnych kotów to nie ma absolutnie zadnego wpływu.
Agness78 pisze:ossett pisze:Ta kotka też za długo nie pożyje. Może dwa, może trzy lata (jak będzie miała szczęście). To chyba nie ma dla ludzkości większego znaczenia czy ona umrze wysterylizowana czy nie? Bo na populację bezdomnych kotów to nie ma absolutnie zadnego wpływu.
A to bardzo ciekawa teorianie wiedziałam że sterylizacja kotów bezdomnych nie ma znaczenia na ich populację
![]()
Nie będę komentowała tego co napisała ossettJakkolwiek w niektórych kwestiach ma rację i doświadczenie, tak "styl" jej wypowiedzi bardzo często jest jaki jest... i potrafi zniechęcić zwłaszcza nowych forumowiczów.... a szkoda
![]()
Im więcej osób wie i chce pomagać tym lepiej![]()
Zatem może pomyślmy jak pomóc i doradzić i nie pouczajmy w tonie o wydźwięku ironicznym ...... tak prośba
ossett pisze:Agness78 pisze:ossett pisze:Ta kotka też za długo nie pożyje. Może dwa, może trzy lata (jak będzie miała szczęście). To chyba nie ma dla ludzkości większego znaczenia czy ona umrze wysterylizowana czy nie? Bo na populację bezdomnych kotów to nie ma absolutnie zadnego wpływu.
A to bardzo ciekawa teorianie wiedziałam że sterylizacja kotów bezdomnych nie ma znaczenia na ich populację
![]()
Nie będę komentowała tego co napisała ossettJakkolwiek w niektórych kwestiach ma rację i doświadczenie, tak "styl" jej wypowiedzi bardzo często jest jaki jest... i potrafi zniechęcić zwłaszcza nowych forumowiczów.... a szkoda
![]()
Im więcej osób wie i chce pomagać tym lepiej![]()
Zatem może pomyślmy jak pomóc i doradzić i nie pouczajmy w tonie o wydźwięku ironicznym ...... tak prośba
Pomagać owszem, ale nie krzywdzić. Nie wiem, gdzie Ty doczytałaś się ironii?
Bolesna prawda bowiem jest taka, że uganianie się za wolnożyjącymi kotkami( które mają pozostać wolnożyjące) i sterylizacja ich dla Zasady bezdomności nie zmniejsza. Być może to jest niezgodne z Teorią, ale łatwe do udowodnienia. W miejscu, które obserwuję od paru lat 95% kotów bezdomnych to koty oswojone i wyrzucone z domu po osiągnięciu dojrzałości. Starych ubywa (wymierają, giną), a nowych ciągle przybywa... Dzikich jest mało, ich potomstwo szybko umiera (o ile nie znajdzie sie ktoś kto je w porę zabierze) i one same też.
A tak przy okazji: szukam DT lub DS dla młodej bezdomnej miziastej i ciągle mruczącej kotki aktualnie w zaawansowanej ciąży, która szykowała się do porodu na jezdni pod samochodem, gdzie przez ostatnie tygodnie mieszkała (oczywiście pojawiła się znikąd...).
ossett pisze:Pomagać owszem, ale nie krzywdzić. Nie wiem, gdzie Ty doczytałaś się ironii?
Bolesna prawda bowiem jest taka, że uganianie się za wolnożyjącymi kotkami( które mają pozostać wolnożyjące) i sterylizacja ich dla Zasady bezdomności nie zmniejsza. Być może to jest niezgodne z Teorią, ale łatwe do udowodnienia. W miejscu, które obserwuję od paru lat 95% kotów bezdomnych to koty oswojone i wyrzucone z domu po osiągnięciu dojrzałości. Starych ubywa (wymierają, giną), a nowych ciągle przybywa... Dzikich jest mało, ich potomstwo szybko umiera (o ile nie znajdzie sie ktoś kto je w porę zabierze) i one same też.
A tak przy okazji: szukam DT lub DS dla młodej bezdomnej miziastej i ciągle mruczącej kotki aktualnie w zaawansowanej ciąży, która szykowała się do porodu na jezdni pod samochodem, gdzie przez ostatnie tygodnie mieszkała (oczywiście pojawiła się znikąd...).
ossett pisze:Bolesna prawda bowiem jest taka, że uganianie się za wolnożyjącymi kotkami( które mają pozostać wolnożyjące) i sterylizacja ich dla Zasady bezdomności nie zmniejsza. Być może to jest niezgodne z Teorią, ale łatwe do udowodnienia.
ossett pisze:Starych ubywa (wymierają, giną), a nowych ciągle przybywa... Dzikich jest mało, ich potomstwo szybko umiera (o ile nie znajdzie sie ktoś kto je w porę zabierze) i one same też.
ossett pisze:JaEwka pisze:Napisałam do Gibutkowej, może gdyby nie dało rady szybko maluszkow połapać (bo jakies się kołoniej pojawiły )to udałoby się kotkę w klatce w pralni przetrzymać po sterylce. Tylko tam jest teraz kurcze remont i nie wiadomo kiedy skończąNo ale jak kociaki uda się szybko złapac to też dupa
W klatce w pralni to się Wam te kociaki 3 miesięczne nigdy nie oswoją i wtedy to dopiero będzie kłopot, chyba że chcecie je tam trzymać parę miesięcy wykastrować i wypuścić
Co innego jak klatkę wstawicie do salonu (co gorąco polecam), albo do sypialni...
Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, Google [Bot], puszatek i 97 gości