Robin -dżentelmen z działek szuka domku.NIEAKTUALNE

Żebyście zobaczyli moje białaczkowce, mam na myśli dwa, którym szukam wspólnego domku.Wariują, bawią się, mają piękne futerka, jedzą za dwóch, są piękne i miziaste.Nic im nie dolega, nie dostają żadnych leków, szczepione, wysterylizowane.Są w świetnej formie, naprawdę.Każdy kot może zachorować, PNN jest wyrokiem, leczenie koszmarnie drogie.Cukrzyca także, właśnie odszedł na nią kilkuletni kot, znałam go, wyadoptowałam mu kotkę do towarzystwa.Nie przewidzi się wszystkiego.Moja koleżanka ma osiem kotów, ŻADEN nie był testowany.Druga ma pięć pseudopersów, nawet ich nie szczepi, o testach nie ma mowy.Już pisałam,że wetka proponuje czasem takowe, ale ludzie nie chcą, bo drogie i już.Sprowadza testy dla mnie.Miałam dwie małe kotki, siostry od zawsze razem.Jedna FeLV+, druga zdrowa.To aż tak zaraźliwe nie jest.Zrobię moim test paskowy, wetka twierdzi,że może być negatywny mogły zwalczyć wirusa, który jednak jest w szpiku i być może nigdy się nie obudzi.Herpesa ma prawie każdy kot, w sytuacji kiedy spada odporność może zachorować, ale nie musi.Boimy się tej białaczki jak dżumy, koty nie mają szans na domek.Przecież to bez sensu, prawda?

To co byś mi radziła mam go zabrać do domu , bym to chetnie zrobiła bo kocham tego kota zresztą jak każde inne .Chory też ma prawo życ i cieszyć się nim .My też nie wiemy jak długo po żyjemy .

Wetka myśli o kocim interferonie ale jest jeszcze ludzki - tańszy, zdania są podzielone który lepszy. Czasem nie interferon tylko najbardziej Zylexis właśnie pomaga. To wet prowadzący i opiekun decydują. A wetka zgodziłaby się leczyć "na kreskę", tzn. żeby stopniowo spłacać dług? Wielu wetów się na to zgadza szczególnie jak koty są podwórkowe i wiadomo że się im po prostu ratuje życie.

Wet na to się nie zgodzi bo powiedziała że by to musiała sprawdzić , mówiłam jej o ludzkim leku ale ona powiedziała że nim nie leczyła i tamten jest lepszy . :cry:

Ale co leczyć, skoro kot nie ma żadnych niepokojących objawów?Moja wetka radziła się swojego profesora z Warszawy w sprawie mojego Czarusia.Nie ma objawów, nic złego się nie dzieje, dać kotu szansę.Mam mieszane uczucia co do interferonu, trochę na ten temat czytałam.

lidka02 pisze:To co byś mi radziła mam go zabrać do domu , bym to chetnie zrobiła bo kocham tego kota zresztą jak każde inne .Chory też ma prawo życ i cieszyć się nim .My też nie wiemy jak długo po żyjemy .

jesli mialabys go zabrac to powinnas miec swoje koty zaszczepione p/bialaczce
to sie powinno robic zawsze gdy sie przyjmuje tymczasy, bo testy nie zawsze wychodza wiarygodnie
ja mam koty z bialaczka od 5 lat a swoje szczepie regularnie
na pierwsze szczepienie (2-krotne) potrzebowalam 950 zl, czesc pieniedzy udalo sie zebrac tu na forum

moi znajomi ostatnio orzekli ze najlepiej z moich kotow wyglada Timon, ktory ma bialaczke i na dodatek FIV

:ok:

Jak koty Twoje nie mają dodatkowych schorzeń, jak je zaszczepić, to może bym się zastanowiła nad wzięciem. Ania61 ma i zdrowe i białaczkowe i razem żyją. Musi pilnować żeby się nie wylizywały, nie jadły ze wspólnych miseczek ale ma kilka kotów i da się to zrobić jak widać

Ja też o tym leku czytałam i dużo kotą pomaga , a leczyć bo jest nosicielem i będzie zarażał .I niby jak jeszcze nie ma objawów to spore szanse na wyleczenie .Nie którzy mówili mi że trzeba go wyeliminować dla dobra innych kotów , ale ja tego nie słucham ....Ja mam tez na działce swoje znajdy u nas dziwna miejscowość , zwierzaki ludzi nie obchodzą moze zdychać i nikt się nad nim nie pochyli .O statnio usłyszałam ze mam przestac dokarmiać koty bo je wytrują , czy to są ludzie

lidka02 pisze:Ja też o tym leku czytałam i dużo kotą pomaga , a leczyć bo jest nosicielem i będzie zarażał .I niby jak jeszcze nie ma objawów to spore szanse na wyleczenie .Nie którzy mówili mi że trzeba go wyeliminować dla dobra innych kotów , ale ja tego nie słucham ....Ja mam tez na działce swoje znajdy u nas dziwna miejscowość , zwierzaki ludzi nie obchodzą moze zdychać i nikt się nad nim nie pochyli .O statnio usłyszałam ze mam przestac dokarmiać koty bo je wytrują , czy to są ludzie

Znamy to znamy. Tak mi się przypomniało jak Panią Anię - kierowniczkę schroniska w Koninie dwóch drabów pobiło bo im się nie podobało że dokarmia bezdomne koty...

Trafiła do szpitala na obdukcję (posiniaczona z powyrywanymi włosami) i też ją i w szpitalu i na policji potraktowali jak nawiedzoną... ech... rzeczywistość

Co do interferonu to Frania z FIV skończyła kuracje i sobie bardzo chwalę (ten ludzki) ale to dwie inne choroby. Ale ona do tego dostawała betaglukan, witaminy i srebro koloidalne i na wątrobę hepatiale forte i karmę nerkową przez jakiś czas.

Ja z chęcią bym go zabrała do siebie ale mam po szczepione koty tyko na te choroby inne , na białaczkę niestety nie .A przy mojej ilości je po szczepić na to to majatek , bo przed szczepieniem musza mieć podobno robione jeszcze testy .Miałby maluch u mnie miejsce niby mam tyle kotów ale ja nie mam mebli tylko drapaki

, ja tam tylko spie mam bzika na punkcie kotów i z wiekiem to narasta.

Natenczas myślę że w altance nie jest mu źle, jest ciepło, odwiedzasz go, wypuszczasz pod kontrolą. Pieniążki to można zebrać na bazarkach (jak masz jakieś niepotrzebne rzeczy to możesz wystawić na bazarku) i w inny sposób. Także martwić o lokum na szybko będzie się trzeba jak się zacznie robić chłodniej. Teraz lepiej ogłaszać, może znajdzie się dom dla białaczkowca z innymi białączkowcami albo bez innych kotów. A przede wszystkim przydałby się ten test w Niemczech (jeszcze trochę najlepiej odczekać - 2-3 tyg. bo może być forma ukryta i się nie potwierdzi). Taki test na samą białaczkę Bryś miał robiony za 150zł, zapytaj swojej wetki czy może wysłać krew na to badanie (w IDEEX takie laboratorium w Niemczech albo też jest jeszcze Laboklin) i ile by to kosztowało. I będziemy zbierać kasę, bo może się okazać że kot nie ma białaczki, a póki jest w dobrej formie to lepiej potwierdzić czy na 100% ma czy nie i potem dalej podejmować decyzje. Tak myślę.

interferon ludzki stosowałam i mojego kota z rakiem.
Z pewnoscia "podniósł" go, ale nie wiem, czy przy białaczce efekt bedzie zgodny z oczekiwaniem, skoro u mojego Dzidka na koci katar nie pomógł docelowo, tylko przejsciowo.

Moja wet nie wysyła badania do Niemczech ale dzwoniłam do innej i takie robią ,to by wyszło 120zł plus pobranie krwi .W altanie teraz nie jest źle ma tam budki , półki ale jak się ochłodzi to dla niego nie dobrze by było .Moje te z działki to już nauczone najstarsza ma 7 lat .

lidka02 pisze:Moja wet nie wysyła badania do Niemczech ale dzwoniłam do innej i takie robią ,to by wyszło 120zł plus pobranie krwi .W altanie teraz nie jest źle ma tam budki , półki ale jak się ochłodzi to dla niego nie dobrze by było .Moje te z działki to już nauczone najstarsza ma 7 lat .

Dlatego natenczas jest OK, martwić się będziemy jak by się ochłodziło ale klato dopiero przed nami, temperatura +/- taka jak w większości domów. Jak ma budkę z ciepłym kocykiem, to gdyby mu było chłodno teraz to może się zagrzać w budce. Czyli tak mniej-więcej ten test to by był za 150zł, tak?

Tak mówiła , a co jeszcze on by mógł mieć żeby miał większą szanse na wyleczenie .....

Robin -dżentelmen z działek szuka domku.NIEAKTUALNE

Kto przegląda forum