Gumiś [']

Dziękuję wszystkim

Gumiś czuje się w miarę stabilnie. Je, pije. Oddycha normalnie i śpi zwinięty w kłębuszek. Jak go bolało to leżał na boczku i musiał co chwila wstawać. W badaniu osłuchowym bicie serca jest słyszalne. Bardziej z prawej strony. Oznacza to, że z lewej strony jest więcej ropy. Ale z lewej strony też słychać serce.

Oby tak do operacji, żeby nie trzeba było znowu ściągać ropy z worka osierdziowego.

Na koncie mamy na dobry początek 40 PLN :lol:

Reszta przelewów dojdzie w poniedziałek.

współczuję Ci bardzo serdecznie :cry:

taki cudny ten Gumiś i faktycznie ta kotka z Ursusa jest do niego podobna
i też biedna, bo nie ma domu...
dorzucę choć grosik na dzielnego Gumisia, bo kocham takie króweczki

w domu mam takich pięć :wink:

podaj, proszę nr konta i imię i nazwisko
i trzymaj się, dla Gumisia :ok:

Poproszę nr konta

Dzięki dziewczyny. Już wysyłam pw.

Wyślę grosik, poproszę numer na pw.

Gumiś bardzo dziękuje Ciociom. Żeby tylko dożył piątku i przeżył tą operację.

Jaki on jest smutny.
Obrazek

Szoking! Do niedawna pracowałam na kardiochirurgii i robiliśmy takie operacje u ludzików, ale żeby kitek? :cry:

Trzymam z całej siły kciuki za dzielnego Gumisia i poproszę nr konta na pw. Wiele wolnego grosza nie mam, ale chętnie coś tam wyskrobię.

Moha pisze:Szoking! Do niedawna pracowałam na kardiochirurgii i robiliśmy takie operacje u ludzików, ale żeby kitek?

Z tego co się zorientowałam to lekarze wiedzieli coś takiego po raz pierwszy

Diagnoza padła dnia drugiego, po konsultacji telefonicznej z dr. Niziołkiem. Ale potem Pani doc wyczytała w literaturze, że takie rzeczy kotom się zdarzają.
Skoro ludziom się zdarzają, to czemu nie kotom. W końcu jesteśmy ssakami, mamy serce i osierdzie. U ludzi też chyba nie jest to choroba często spotykana, tyle, że częściej diagnozowana. Koty pewnie zazwyczaj umierają niezdiagnozowane.

Wysyłam pw. Dzięki

Piękny krowiś, musi mu się udać, całe zastępy Ciotek i ich Ogonów myślą o nim i trzymają kciuki :ok:

trzymaj się Gumisiu :kotek:

dla swojej pani i dla nas
walcz chłopie :ok:

wytrwaj...

i wspinaj się troszkę do góry, bo spadasz :wink:

Ja też poproszę numer konta na pw, grosik dorzucę.. :ok:

Ja mam dobry układ z prof. Galantym. Dziś na spokojnie doczytałam, że wskazana jest jego asysta czy współpraca przy operacji. Mogę go poprosić o ulgowe potraktowanie, dodatkowo on chyba dzięki Meonikowi lepiej zrozumiał, że są w życiu sytuacje bardzo trudne i zrobił się bardziej plastyczny jeśli chodzi o finanse. Ja mu dopiero teraz, w maju (trzy miesiące po śmierci Moenika) oddałam pierwsze 300 zł. z części pieniędzy, które powinien otrzymać "dla siebie" (kasował nas tylko po kosztach operacji i zabiegów) lub brał tylko tę część, którą trzeba było "odpalić" dla lecznicy. Teraz staram mu się oddawać pieniążki, które się profesorowi słusznie należą za wykonane operacje. Jeżeli bym się przydała - bardzo proszę dać mi znać.
A nieustannie potrzymam :ok: