Szczególnie jak poprzedniego dnia się "lekutko" zaimprezowało...

A z praktyki - sam nie jestem czasami w stanie nawet usłyszeć kiedy kot podejdzie (a słuch mam absolutny)...

Ale czasami jak te moje "bydlaczki" się ganiają po mieszkaniu (totalnie rozpędzone prawie 17 kg a tylko 2 sztuki) to chyba i nogę człowiekowi by potrafiły przetrącić...

A tu jeszcze 3 - biała Lady "Poka Kulka" rośnie jak.... ech...
Chyba się wyprowadzę...
ps. ostatnio dozorczyni chodząc z jakąś listą bała się wejść do domu jak zza winkla wyskoczyły moje pantery...
