
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Kotkę trzeba ratować.Jakoś pieniądze się uzbiera, nie ma na co czekać.Teraz weekend, ładna pogoda, mało ludzi odwiedza forum.Na kotach jest ich ciut więcej.Joaaa, poproś moda o przeniesienie.Kotka cierpi, może nie przeżyć, czas się liczy.
Germaine pisze:Kotka rodziła całą noc, miała z tym problemy, właścicielka dzwoniła do jakiegoś weta " konowała", który kazał babie na siłę ciagnąć za główki albo łapki kotów, kiedy te zaczna się rodzić, no i Pani ciągnęła i wyciągnęła razem z pochwą, więc zadzwoniła do tej lekarki jeszcze raz a ta jej powiedziała, że pewnie cytuję " kiszka jej wyszła i już się nie da nic zrobić". Pani przyszła do naszej lecznicy bo miałabliżej i tu sie okazało, że kotce wypadła pochwa i można to zoperować, ale włascicielka nie chciała wydawać pieniędzy na operację i kazała uspić, zrobiła awanturę w lecznicy, której byłam świadkiem. Postanowiliśmy z panem doktorem przejąć kotkę, zasugerowałam, żeby babol podpisał zrzeczenie. Co do kociąt, pani się ich pozbyła, możemy się tylko domyslac w jaki sposób ....
Germaine pisze:Kotka rodziła całą noc, miała z tym problemy, właścicielka dzwoniła do jakiegoś weta " konowała", który kazał babie na siłę ciagnąć za główki albo łapki kotów, kiedy te zaczna się rodzić, no i Pani ciągnęła i wyciągnęła razem z pochwą, więc zadzwoniła do tej lekarki jeszcze raz a ta jej powiedziała, że pewnie cytuję " kiszka jej wyszła i już się nie da nic zrobić". Pani przyszła do naszej lecznicy bo miałabliżej i tu sie okazało, że kotce wypadła pochwa i można to zoperować, ale włascicielka nie chciała wydawać pieniędzy na operację i kazała uspić, zrobiła awanturę w lecznicy, której byłam świadkiem. Postanowiliśmy z panem doktorem przejąć kotkę, zasugerowałam, żeby babol podpisał zrzeczenie. Co do kociąt, pani się ich pozbyła, możemy się tylko domyslac w jaki sposób ....
kotx2 pisze:Germaine pisze:Kotka rodziła całą noc, miała z tym problemy, właścicielka dzwoniła do jakiegoś weta " konowała", który kazał babie na siłę ciagnąć za główki albo łapki kotów, kiedy te zaczna się rodzić, no i Pani ciągnęła i wyciągnęła razem z pochwą, więc zadzwoniła do tej lekarki jeszcze raz a ta jej powiedziała, że pewnie cytuję " kiszka jej wyszła i już się nie da nic zrobić". Pani przyszła do naszej lecznicy bo miałabliżej i tu sie okazało, że kotce wypadła pochwa i można to zoperować, ale włascicielka nie chciała wydawać pieniędzy na operację i kazała uspić, zrobiła awanturę w lecznicy, której byłam świadkiem. Postanowiliśmy z panem doktorem przejąć kotkę, zasugerowałam, żeby babol podpisał zrzeczenie. Co do kociąt, pani się ich pozbyła, możemy się tylko domyslac w jaki sposób ....
czyli kotka jest w dobrych rekach i bedzie operowana?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 34 gości