Powtórka z rozrywki-II plus wieczorne rodeo...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 02, 2004 11:20

ostatnio nie miałam szczęścia do ludzi....
ale na tym forum odzyskuję nadzieję. :1luvu:

Dorito

 
Posty: 100
Od: Śro lis 12, 2003 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 02, 2004 11:55 Re: Powtórka z rozrywki

Kasia D. pisze:Ma w domu 5 kotów.

Ma 5 bo szóstego a w zasadzie szóstą mam ja :D
( Niteczka już sie do nas przyzwyczaiła i przestała rozpaczliwie miałczeć, gania za swoim ogonkiem ,ale idziemy dzis do wet'a bo zwraca i blizne sobie rozlizała)
Monika jest naprawde wspaniała :D
Nie sadziłam dziewczyny, że z was takie agentki , brawo
Trzymam kciuki :ok:

zuzanka

 
Posty: 159
Od: Śro sty 14, 2004 18:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lut 03, 2004 15:07

Oba złapane czarnuszki maja juz domki. Szara kociczka na 50% tez. Czekam na maila z odpowiedzią.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto lut 03, 2004 15:12

czy ja dobrze widze, znowu wspaniale wiesci na forum, znowu nastepne kociszki maja dom :1luvu:
:dance: :dance2:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto lut 17, 2004 20:49

Dzisiaj była kolejna akcja.
Tym razem poszłam ja, uzbrojona w duzy transporterek na kota i gaz paralizujący z demobilu armii amerykańskiej.Obrazek
Dodam, ze 2 tyg wczesniej pani P.( tak ją określmy) dzwoniła, zebym przyjechała i pomogła jej pooddawac kotki na 2-3 miesiace innym bo za ten czas ona sobie posprzata w domu :roll: ( no chora kobieta,po prostu...)
Pojechałam. Monika siedziała w samochodzie.
Pani P. kazała mi siadac (usiadłam tłumiąc obrzydzenie) i powiedziała ,ze ona nie ma żadnych kotków do oddania. To sa jej koty i jak chcę kotka to żebym sobie złapała jakiegoś z piwnicy :twisted:
No to ja zaczynam po dobroci: ze mam bardzo dobry dom, etc.
Nie, nie i nie, ona kocha swoje koty i nie odda żadnego., jej koty maja bardzo dobrze, bo maja co jesc i ona o nie dba. :roll:
To sie działo w pokoju. Obok , w kuchni, za zamknietymi drzwiami słyszałam odgłosy skaczacych kotow i miaukniecia.
Potem jeden z kotów skoczył na klamke i otworzył drzwi do kuchni. Szybko weszłam i zobaczyłam 6-7 kotów, w tym trzy male, obgryzające jakieś duże kawały podrobów lezące na ziemi.
A paniP. juz wyczuła co chce zrobic i zaczeła mnie wypychac z kuchni.
Na szczeście czarny maluszek dał się zwabic na machanie rękawiczka po podłodze i podszedł do mnie.
No i wtedy rozegrała sie bitwa pod grunwaldem...
pani P. mnie szarpała i usiłowała wyrwac kicię, która,z kolei darła się z całych sił gryząc mnie w antrakcie dotkliwie w reke.
I tu nieoceniony okazał sie transporterek: odepchnęłam nim paniaP. z całej siły i rzuciłam się do ucieczki dzierżąc w ręku wierzgającego kociaka. Nawet nie zamykałam za sobą drzwi...
Teraz kicia, wymyta z obezwładniajacego smrodu, siedzi w łazience . Domek dla niej jest juz gotowy i czeka z utęsknieniem...
Ostatnio edytowano Śro lut 18, 2004 8:24 przez Kasia D., łącznie edytowano 2 razy

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto lut 17, 2004 20:55

Kasiu... Po prostu slow brak... Batman i Spiderman to przy Tobie petaki! :lol: Brawo!
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Wto lut 17, 2004 20:56

:strach:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 17, 2004 21:17

Kasiu, jestes niesamowita, brak mi słów :oops: 8O

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto lut 17, 2004 21:20

o matko... 8O
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto lut 17, 2004 21:22

Niesamowite 8O Kasiu, podziwiam twoje samozaparcie... Dzieki Tobie kolejny kotek ma szanse na szczesliwe zycie :D - i to jeszcze w sam Dzien Kota :ok:

A swoja droga zal mi tej pani. Kiedy mysle o takich ludziach jak ona, ktorzy sami sa dla siebie zagrozeniem czuje sie calkiem bezradna :(
Obrazek Obrazek

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Wto lut 17, 2004 23:36

I jeszcze akcja na zakończenie dnia.
Od kilku miesięcy mieszka w mojej (własnej) piwnicy duzy szaro-płowy kocurek. Przychodzi do mnie na balkon na wyżerkę , wystepy wokalne oraz złożenie autografu na szybie okiennej lub balkonowej . Niestety, od dwóch dni przychodził z długim sznurkiem zawiązanym ciasno na szyi. Nie dał się złąpac ( próbowąłam) a o przecięciu owej tasiemki nie było mowy. A dzis Monika przyszła zdjąć TerKotce szwy i zrobiłysmy zasadzkę.
Zarzuciłam szaremu duzy ręcznik na głowe, Monika złapała za sznurek ( oj, wierzgał i rzucał sie po całym trawniku), druga sasiadka pomogła przytrzymac i po minucie dramatycznej walki osobiście przecięłam kotu owa petlę (nieźle juz zaciśniętą...).
Szary, dysząc lekko, pognał truchtem do piwnicy...
Mam nadzieje, ze nic mu nie bedzie... :roll:

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto lut 17, 2004 23:40

Wyjątkowe sczęście miał Płowy w Dzień Kota 8) Dobrze, że się udało!

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lut 18, 2004 7:59

Oj mial farta!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 18, 2004 8:30

Ale akcje 8O
Gratuluję powodzenia :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lut 18, 2004 8:53

Mamusiu 8O :strach:

Kasiu, a co z resztą kotów u tej pani? :(

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 85 gości