Dzięki za trzymanie kciuków. Mam nadzieje, że pomogą.
Nie wiem czy to ta pogoda (juz mam dosyc tej zimy) czy po prostu człowiek na starość przestaje wierzyc w cuda. A może to mój osobisty pesymizm

.
Jutro odbieram buraske matke po sterylizacji i zastanawiam sie jak ona wytrzyma na tym zimnie. Jedyna nadzieja że facet ze sklepu drobiowego bedzie ją zatrzymywał na noc w sklepie.
Obrzydliwa jest dzisiejsza pogoda. Przynajmniej tutaj w Otwocku
Młoda buraska ma duzy problem z przejściem pod bramą (do jedzenia) bo dołek wypełniony jest zamarznietą wodą przez co "otwór wyjsciowy" znacznie sie zmniejszył. Oby do wiosny i roztopów.
Cały czas szukam chetnego na młodą buraske, troszeczke ponad roczek.