marikita pisze:Ewciia pisze:Wieczorem przejdź się jak nie będzie padało i wołaj. Jak się przywiązał
to przybiegnie jak usłyszy - szczególnie jak mu głód dupkę przyciśnie
Nieprawda. - Domowy kot, obce terytorium... więc pewnie nie odszedl daleko, tylko wcisnął się w jakąś dziurę (nawet taką, gdzie, zdawałoby się, żaden kot się nie wciśnie) i siedzi tam zszokowany, skrajnie przerażony. Na wołanie nie zareaguje, po 3 dniach nawet głód może go jeszcze nie skłonić do wyjścia.
Przeszukuj więc wszelkie możliwe zakamarki w okolicy domu, z którego uciekł - gdy będzie ciemno, z latarką w ręku - może gdzieś błysną oczy.
A dlaczego sądzisz że nie prawda ? każdy kot jest inny, raz Limonka jak była mała mojej mamie
uciekła między nogami jak wchodziła z zakupami, mama zleciała na dół zostawiając nawet otwarty dom
ale kici już nie było. Pod wieczor sąsiad zapukał żę widzial mojego kota - poszedł ze mną.
Zawołałam ją 2 razy... szlam dalej, odwracam się do tyłu, przebiegła nawet koło psa sąsiada - najeżona na jego
widok ale biegła obok i wskoczyła wprost na moje ręce...
Więc czemu oni nie mają próbować ? bo ty nie spotkałaś się z takim przypadkiem?