...naprawdę dziękuję za Twoje słowa.
Wiadomo,że część chorób można wykryć tylko poprzez badanie..to się tyczy zarówno zwierząt jak i ludzi.Jeśli by cokolwiek zagrażało jej zdrowiu czy życiu,oddałabym wszystko by było dobrze.
Powiem szczerze,że nawet weterynarz nie zalecił mi jakiegoś kontrolnego badania co jest dla mnie szokiem.Pytałam go kiedyś czy muszę zaszczepić kotkę(bo ja się jako laik na tym nie znam)...stwierdził,że nie musze skoro nie wychodzi na dwór i nie ma kontaktu z otoczeniam.To był dla mnie szok,bo myślałam,że każdy chce zarobić

Co do sterylizacji...sama nie wiem.Czytałam troche o sterylizacji zarówno kotek jak i suczek,ale narazie mnie to nie przekonało.Nie jestem przeciwko,ale nie jestem też za.Może gdyby to był kot i śmierdziałoby w całym domu to prędzej by mnie skusiło,ale jakoś co do kotki nie jestem przekonana.Wiem,że ropomacicze to groźna choroba,ale niekoniecznie musi ją spotkać.
Owszem czasem zdarzają się jej "żałosne płacze",ale nie jest to jakieś bardzo denerwujące,chyba że ona to odczuwa inaczej.
Poza tym nie ma mowy o żadnym celowym wypuszczaniu jej,żeby jeden raz miała kociaki:)Nie dopuszczam też myśli,że mogłaby przpadkiem uciec między nogami gdy ja jestem załadowana zakupami...Pilnujemy jej na każdym kroku,ona chyba nawet nie wiem co jest za drzwiami
