» Wto lis 02, 2010 10:25
Re: Boję się, że nie dożyje...
Witam
Właśnie wróciłam od lekarza, kot ma wirusa od młodego się zaraził. Już rano jeszcze przed wizytą zrobił siusiu to w końcu o 6 rano zasnęłam i miałam siłę dowlec się do weta...
Kot wg lekarza jest w ogólnie dobrym stanie, nie jest odwodniony, wet powiedział, że raczej jutro sam powinien zacząć jeść i żeby mu dalej podawać strzykawką jego jedzenie i nic nie zmieniać (na nową polecaną przez was karmę), bo skoro je royala od tylu lat, to może źle zareagować na nową karmę.
Jestem dobrej myśli, dziękuję Wam za wsparcie.
Jak tyko dojdzie do siebie mam zanieść obydwa na szczepienie.