Zaczęłam bladym świtem. Wygłodniałe, zmarznięte koty zaczęły wysuwać łebki spod aut i innych śmieci:


Jako pierwsza łapie się błękitna koteczka. Według pana Romka, miała wiosną kocięta, żadne nie przeżyło:

A chwilę po niej na smakowite kąski skusza się czarny kocur w białych skarpetkach. Naczelny Dzieciorób w stadzie:

Czyli: złapanych 6, do złapania drugie tyle. Teraz to już z górki
Choć od samego początku akcji chodzi mi po głowie to biedne kociątko. Nie zainteresowane łapką, nie zainteresowane żarciem....chorutek taki, którego trzeba złapać koniecznie i przeleczyć:

Przypominam o bazarku herbacianym dla złomiarzy- kasa potrzebna baaaardzo
