Siostrzyczka i Fuczek - już u siebie!!! :))))

Na początku bardzo mnie wystraszyły - przy braniu na ręcę bardzo krzyczały, bo to miaukiem nawet nazwać nie można było. Ale potem, jak je brałam do ogrzania (kiedy już troszkę doszły do siebie), ani nawet stęknęły.

Jak ciepło, jak miło....
Obrazek

Większe, silniejsze kocie to dziewczynka, straszna drzymordka
Obrazek

Mniejszy, słabszy (ale raczej przeżyje, jest o niebo lepiej z nim niż było) to chłopczyk, boi się ludzi
Obrazek

Oba kociaki są kuwetkowe

Maluchy kolację zjadły

. On więcej ona mniej....

Jejku... jakie bidulki maleńkie...
Śliczne.
Super, że je zabraliście - inaczej na pewno by nie przeżyły...

Prosimy o DT dla maluchów :!:

Bardzo prosimy!!!

omamuniu, Satyrki

przecież to już 11-ty i 12-ty kot u Was chyba? i do tego zające...

Bardzo potrzebny dt dla malców.

Inguś, bez przesady, 10 i 11

dlatego pilnie potrzebny jest dom dla nich!!!

kiche_wilczyca pisze:Inguś, bez przesady, 10 i 11

dlatego pilnie potrzebny jest dom dla nich!!!

no tak, faktycznie, to wielka różnica :twisted:

a w zasadzie takie maluchy to można policzyć raptem za jednego dorosłego kota :wink:

kiche_wilczyca pisze:a w zasadzie takie maluchy to można policzyć raptem za jednego dorosłego kota

ehe, dopóki nie poczują się lepiej :roll:

dlatego chcemy je jak najszybciej oddać :mrgreen:

Jak poczują się lepiej to będziecie musieli jednego malucha za trzy dorosłe liczyć, no albo jeden maluch = jeden Sylwuś

Niestety, nie mogę pomóc z wiadomych względów.

gosiaa pisze:Jak poczują się lepiej to będziecie musieli jednego malucha za trzy dorosłe liczyć, no albo jeden maluch = jeden Sylwuś

Ty nas nie lubisz

To ja garść informacji o maluchach. Maluchy były wystawiane w torbie na ulice żeby je samochód przejechał. Jakiś facet je zabrał i przyniusł sąsiadce, która dokarmia koty u nas na podwórku. Ta wzięła je do budki, ale że budka to prowizorka to po obejrzeniu maluchów mieliśmy je zanieść do piwnicy, przynajmniej czasowo, a że napatoczyła się Marta to odrazu trafiły do domu.

Chłopak ma wilczy apetyt wcina chrupy, pije mixola, dziewczynka niestety nie. Rano dostała ze strzykawki mixola, sama z siebie nie je.

O matko kochana, na ulicę w torbie, żeby samochód przejechał?? :conf:

I gdzie tu jest człowieczeństwo? :cry:

Satyr77 pisze:To ja garść informacji o maluchach. Maluchy były wystawiane w torbie na ulice żeby je samochód przejechał. Jakiś facet je zabrał i przyniusł sąsiadce, która dokarmia koty u nas na podwórku. Ta wzięła je do budki, ale że budka to prowizorka to po obejrzeniu maluchów mieliśmy je zanieść do piwnicy, przynajmniej czasowo, a że napatoczyła się Marta to odrazu trafiły do domu.

No nareszcie dowiedziałam się jak to dokładnie było...

Siostrzyczka i Fuczek - już u siebie!!! :))))

Kto przegląda forum