Kubuś teraz mieszka sobie w naszej piwnicy,takiej pod mieszkaniem,bo tam jest cieplej niż w tej szopce ,w której był poprzednio.Zrobiliśmy rodzinna zrzutkę i kotek odwiedził naszego weterynarza,doktór stwierdził,że kubusiowe oczka są uszkodzone w wyniku jakiegoś urazu,potrącenia przez samochód,bądź uderzenia czymś w główkę,powiedział,że kotek nie widzi i raczej już nie będzie widział,bo doszło do oderwania czegoś w oczkach,nie pamiętam jak on to fachowo określił,Kubuś dostał w gabinecie zastrzyk,jakiś steryd,dostaje też zastrzyki w domu i kropelki do oczu dicortineff i jeszcze tabletkę od robaków.Wydaje mi się,że oczka wyglądają lepiej,apetyt też mu dopisuje,tylko nauka kuwetkowania idzie nam marnie,chciałabym go przenieść do domu,ale nie bardzo wiem jak to wszystko zorganizować,myślałyśmy z siostrą o takiej klatce wystawowej,Kubuś mógłby sobie w niej mieszkać,ale one są dość drogie.
Postaram się zrobić mu dziś jakieś zdjęcie i wstawić tu na wątku.
Dziekuję w imieniu Kubusia,że jego los nie jest Wam obojętny
Odpisałam też na pw alessandry,mam nadzieje,że doszło
