Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 07, 2010 22:36 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Tak, tak, Tolek dostaje interferon i beta glukan, taka informację już zdobyłam wcześniej. Pisałam, bo może już ktoś miał do czynienia z grzybicą. Mnie też zdziwiło, że wet nie zrobiła posiewu, szczególnie, że sama o tym wspominała...

enaciuk

 
Posty: 19
Od: Wto maja 18, 2010 16:34

Post » Wto cze 08, 2010 11:54 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Enaciuk kilka razy miałam kota z grzybicą, akurat nie były to białaczkowce, ale u nas najlepsze efekty dawały szczepionki na grzyba. Oczywiście najpierw trzeba pobrać zeskrobiny i określić, jaki jest to grzyb i wtedy można szczepić.
Szczepionki na grzyba stosuje się troche inaczej niż inne, bo one mają też efekt leczniczy, szczepi się koty chore. Z tego co pamietam podaje się 1 dawkę co 2 tygodnie, moja Zula dostała 3 dawki (to była maksymalna ilosć z tego co pamiętam) bo miała mocno zaawansowaną grzybice. I nie były już konieczne żadne inne leki, ani smarowanie, ani tabletki.
Oprócz podnoszenia odpornosci bardzo ważne jest też chronienie watroby w trakcie podawania leków p/grzybiczych, czy wetka cos Wam zaleciła? to wazne, bo te leki niestety mocno obciażają watrobe. Warto zrobić badania krwi (morfologia i biochemia).
No i kolejna kwestia, odkażanie mieszkania. Grzyb jest niestety bardzo odporny, może przeżyć długo, mimo sprzątania.
Ja zawsze do odkażania stosowałam formalinę, taki sposob poleciła mi moja pani dermatolog. Wypisała mi recepte na formalinę, w aptece zrobili. Roztworem myłam podłogi i ściany (nie pamiętam dokładnie w jakim steżeniu do mycia, mogę to sprawdzić), a nierozcieńczona formalina do odkażania posłanek, kocyków, kołder itp. Wystarczy włożyć te rzeczy do worka, dołożyć tam kilka kawałków waty nasączonych formaliną i szczelnie zawiązać na 24-72 h, opary formaliny na pewno wytłuką grzyba. Potem można normalnie wyprać wszystko.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto cze 08, 2010 13:48 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Enaciuk, ja z grzybicą walczyłam ok. 3 m-cy. Walka trudna i żmudna, ale do wygrania (teraz łatwo mi to powiedzieć, ale wtedy... ;) ). Moja Niki może była białaczkowcem - "może", bo niedawno dopiero wyszedł test na FeLV dodatni, może nie - będziemy powtarzać test. Faktem jest, że grzybica jest dowodem na niską odporność - większość kotów nosi na sobie zarodniki grzybów, ale tylko te słabe chorują na grzybicę.
Największa zmiana była na boku od łopatki w stronę brzucha, objęła łokieć i dochodziła do brzucha - obszar wielkości prawie dłoni. Zmiana systematycznie się przemieszczała i co jedno miejsce się zagoiło, następne było chore. Uszy też były zaatakowane. Maści nie sprawdzały się u mnie (3 rodzaje). Podawałam Lamisil (dawkę ustala wet wg wagi ciała, ze względu na silne działanie na wątrobę) łącznie z osłonowym Hepatilem. Do tego kąpiele-wcierki z Imaverolu. U mnie co 2-3 dni, są przypadki, że nawet codziennie. Potem, gdy "naocznie" grzyba nie było (długo jednak zarodniki, strzępki grzybów mogą się utrzymywać), wcierki robiłam raz na tydzień. Teraz robię jeszcze raz na m-c, choć badania laboratoryjne wykazały brak zarodników i jakichkolwiek śladów grzyba (u mnie był grzyb z rodzaju Trichophyton).
Oczywiście coś podnoszącego odporność - u nas Scanomune.
Wszystko zależy od rodzaju grzyba i kondycji kota - dużo decyduje wet na podstawie badań (za KroplkąXL - zeskrobiny!!! u Niki były robione 2 razy).
Kocyki, ręczniki i wszystko na czym Niki leżała prałam co 2-3 dni i tak samo sprzątanie mieszkania. Podłogi i wszystkie powierzchnie, o kt. ocierała się Niki (ściany, drzwi, futryny, meble) myłam roztworem z Domestosem, mniejsze przedmioty, np. transporter przemywałam roztworem z octem - chlor i kwas idealnie zabijają grzyba.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro cze 09, 2010 11:49 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie rady. Będę się do nich stosować. Wczoraj byłam u innego weterynarza z Tolem i pobrała zeskrobiny, dzisiaj zawiozłam próbkę, wyniki dopiero za 3 tyg :/ ale wet mówiła, że nie jest pewna czy to grzybica, być może alergia pokarmowa, kazała zmienić Intestinal na inną karmę białkową, dobrać dietę, ale zapisała Lamisil tabletki, bo dzisiaj się kończy Flukonazol. Nie zapisała nic na wątrobę, następnym razem się o to zapytam. Kazała dalej podawać Interferon i Beta glukan.

enaciuk

 
Posty: 19
Od: Wto maja 18, 2010 16:34

Post » Śro cze 09, 2010 14:50 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Osłonowy Hepatil jest bez recepty, a przy lekach przeciwgrzybicznych zawsze musi być osłona na wątrobę, tak jak przy antybiotykach probiotyki (też osłona). Ja na 3-kgmową kotkę dawałam po 1/2 tabletki rano i wieczorem, ale jak szło opornie to raz na dzień 1/2 tabletki. Niestety i tak wątroba jest lekko powiększona (prawdopodobnie po Lamisilu), ale to ma się zregenerować.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt cze 11, 2010 12:16 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Kochani!!!!
Bardzo proszę o Wasze głosy w KrakVetowej ankiecie na Panią Zosię i wrocławskie bezdomniaczki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=112159&start=75
Pani Zosia :1luvu: , która jest obecnie starszą osobą, ma pod opieką ponad 50 wolnożyjących kotów i zawsze kilka podrzuconych. Porusza się z trudem, o kuli. Mimo tego każdego dnia przemierza kilka kilometrów, aby dotrzeć do wszystkich kotów, które na nią cierpliwie czekają. To dzięki niej skrzywdzone, często porzucone przez swojego Dużego, mają pełne brzuszki i zapewnioną kompleksową opiekę. Pomóżcie nam oddając na nią swoje głosy.

Przepraszam za OT ;)

O grzybicy sporo się naczytałam, gdyż podejrzewano ją u mojego Rysia. O to co udało mi się zebrać. Może któraś z tych informacji się przyda (są to rozwiązania stosowane przez forumowiczów, ale należy pamiętać, żeby wcześniej skonsultować je z wetem):
+ Należy unikać tabl. doustnych przeciwgrzybiczych, jeżeli zmiany są małe i nie przekraczają 20% powierzchni ciała;
+ Większość tabletek przeciwgrzybiczych źle działa na wątrobę, dlatego należy dodatkowo podać coś osłonowego;
+ Zmienione miejsca należy wygolić, usuwać wszystkie strupki i złuszczane tkanki;
+ Bardzo ważne jest podnoszenie odporności (np. poprzez stosowanie Scanomune, Beta-glukanu, Immunodolu czy Zylezisu itp.);
+ I tak jak napisała Milenap - częste odkażanie mieszkania (wszystkie powierzchnie należy przemywać roztworem Domestosu, octu czy jakimiś innymi środkami grzybobójczymi), Pod koniec grzybka bardzo dobrze sprawdzają się do stosowania w domu świece odkażające na grzyby;
+ Wszystkie kocyki, ręczniki czy inne rzeczy kotka należy częściej prać.
Z leków:
+ płyn do smarowania Imaverol - Rozcieńcza się go w proporcji 1:50 czyli 5 ml na całą szklankę płynu. Początkowo należy posmarować całe ciałko, żeby lek zadziałał na grzyby we wczesnym stadium rozwoju. Nadaje się również do pryskania i do kąpieli;
+ do kąpieli można stosować Nizoral - sprawdził się w kilku przypadkach;
+ innym preparatem do psikania zmienionych miejsc jest Fungiderm (zawiera Klotrymazol) - psikać zmienione miejca należy 4 x dziennie, a raz na tydzień całego kota;
+ ewentualnie Hexiderm w areozolu;
+ z preparatów do smarowania Pimafucort (co 12 godzin) czy Lamisilat (krem);
+ z tabletek polecano Lamisil (oczywiście + coś osłonowego na wątrobę);
+ pod koniec można stosować maść Traumeel, która łagodzi i goi zmienione chorobowo miejsca (jest to maść homeopatyczna o nieznanym mechanizmie działania);
+ polecano również inne tabletki, jednak dla kotka białaczkowego mogą być niebezpieczne np. Gryzeofluwina - lek bardzo toksyczny, osłabiający system odpornościowy, może działać rakotwórczo czy też ludzki Ketokonazol - również osłabiający system odpornościowy i źle działający na wątrobę.

larentia

 
Posty: 307
Od: Śro lis 11, 2009 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 11, 2010 18:14 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Mam pytanie, a Wujek Google mi nie chce wcale pomóc. Czy wirus kociej białaczki jest niebezpieczny dla psa? Czy pies może się nią zarazić? Przepraszam, jeśli pytam o coś oczywistego :oops:

Afryka

 
Posty: 1054
Od: Nie kwi 12, 2009 16:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 11, 2010 20:30 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Nie, wirus białaczki nie przenosi się na inne zwierzęta, a więc jest niegroźny dla psów :)

larentia

 
Posty: 307
Od: Śro lis 11, 2009 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 11, 2010 20:48 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

larentia pisze:Nie, wirus białaczki nie przenosi się na inne zwierzęta, a więc jest niegroźny dla psów :)


To świetnie, bardzo się cieszę. Dzięki za odpowiedź.

Afryka

 
Posty: 1054
Od: Nie kwi 12, 2009 16:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 12, 2010 10:02 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ja bardzo proszę o Wasze głosy w ankiecie KrakVetowetu na Kotkowo Białystok, może zechcielibyście wspomóc Kotkowo swoim głosem w ankiecie
viewtopic.php?f=1&t=112159

To zaledwie kilku ludzi o wielkim sercu. Utrzymują koty dzięki datkom dobrych ludzi i bazarkom na miau.Z tych pieniążków leczą,wspomagają DT w karmę i żwirek.
W chwili obecnej mają całe stado kociąt. Potrzebują dobrej karmy, funduszy na zakup klatki do kwarantanny oraz klatki łapki.
Startują w tej ankiecie już enty raz i bardzo proszą Was o wsparcie dla Kotkowa

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob cze 12, 2010 11:50 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

zamelduję na wątku Agusię viewtopic.php?f=13&t=110245&p=6074189#p6074189
właśnie się dowiedziałyśmy :(
wszelkie rady dla nowicjuszki mile widziane
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob cze 12, 2010 13:04 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

O Boże-i Agusia :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie cze 13, 2010 8:38 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Killatha pisze:zamelduję na wątku Agusię viewtopic.php?f=13&t=110245&p=6074189#p6074189
właśnie się dowiedziałyśmy :(
wszelkie rady dla nowicjuszki mile widziane



Pytaj o co chcesz,tam na watku jest Milena, wiec wszystko bedziesz wiedziała :D
NIE BAĆ sie to chyba podstawa...i kochac mocno :D powodzenia
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw cze 24, 2010 12:31 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

A co tu taka cisza ????
Bożenko co dobrego u Ciebie, Rumcajsika vel Nochalka i reszty czeredy kochanej :1luvu: ?

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 24, 2010 20:26 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Nochalek doszczepiony..ma sie swietnie..pozostałe 'białaczki'też :D ,dziekujemy :D
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 735 gości