Nie wiem, łudzę się że nie bolało jej kiedy to zło w brzuszku rosło... wet stwierdziła, że zazwyczaj to są bezbolesne rzeczy i kot nie czuje że jest chory dopóki zło nie zacznie działać

Myślę, że trochę chociaż radości miała tutaj też. Bardzo lubiła przynosić myszki kociakom, ponoć z odrazą niosła w pyszczku na jednym zębie

i zaraz komuś oddawała. Uwielbiała też wylegiwać się na słoneczku, tak jak na tamtym zdjęciu brzuchem do góry.
Śpij spokojnie, mała brzydulko.
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie dziś