W poniedziałek mialam telefon od opiekunki Domisia,że cały wrzesień ma usiany dyżurami 36 godzinnymi i że nie wie....
Spokojnym tonem ( to akurat potrafię

), przekazałam, by pani się zastanowiła i dala mi w ciągu kilku dni znać, czy mam go dla niej trzymać, czy szukać mu nowego domu. Pani ma zadzwonić dzisiaj. Mam bardzo mieszane uczucia, bo z jednej strony bardzo mi się spodobał stosunek do kotów tej pani , osiatkowane okna i generalnie pani, jako osoba. Z drugiej strony nie podoba mi się, że dała Kaszmirowi tylko 24 godziny, a to naprawdę fajny i ładny kot. Wybrała go sobie,trzymałam go dla niej prawie przez miesiąc, więc nie rozumiem, dlaczego nie chciała o niego walczyć. Kaszmir garnie się do ludzi, nawet zupełnie obcych, w piątek planuje dać go kontrolnie do sąsiadki na jeden dzień-zobaczymy, czy też będzie umierał.
jest taki jeden gatunek ludzi,którzy bardzo kochają zwierzęta, ale są zbyt miekkcy, by cokolwiek sensowego dla nich zrobić. Zaczynam myśleć, że trafiłam na taką osobę.
Nowe szwy Dupka sa o niebo lepsze od poprzednich ( inny weterynarz). Kot nie ma żadych problemów z wypróżnianiem. Ciekawe tylko, co będzie, jak ściągniemy szwy. Czas pokaże.