Onza nie miauczy, że chce siusiu. Drze ryj tylko w kwestii wejścia do kuchni.
Wydaje mi się, może zaprzeczycie, że on po prostu jeszcze siusia w sposób niekontrolowany. Po prostu strasznie się ucieszy, że coś widzi nowego, biegnie tam posikując. W ogóle jak za szybko biegnie to zostają za nim kropelki.
Jak go wzięłam z lecznicy, był na etapie, kiedy masaż brzuszka czy przytknięcie chusteczki do siusiaka dawało siuśki właśnie i wydaje mi się, że do końca z tego jeszcze nie wyrósł.
Z trzy razy udało mi się wsadzić go do kuwety, mały coś pogrzebał i zrobil co potrzeba, ale nigdy nie do końca. Wydaje mi się, że świat dookoła jest za ciekawy na tracenie czasu w kuwecie.
Pomysł z zasikanymi chusteczkami już wykorzystywałam. Na to nie idzie. Kuweta jest wysoka, fakt, mały radzi sobie z włażeniem i wyłażeniem, ale pomyślę o czymś niższym i może na dziś już znajdę.
Dziękuję za odpowiedź na desperackie prośby

dziś siku w kuwecie jedno było, zobaczymy jak dalej.
pozdr
Shey