Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 13, 2010 5:21 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

wiem, ze to moze byc dylemat. ale popatrz na sytuacje - wszystkie schroniska zakocone, niektore koty domow sie nie doczekaja. w tej sytuacji sprowadzanie na swiat kolejnych kociat jest zmniejszaniem jakiejkolwiek szansy tych, ktore juz sa. schrony i domy tymczasowe pekaja w szwach. kotka nie jest swiadoma ciazy, nie przezywa zatem utraty kociat w wyniku sterylizacji aborcyjnej. Ty - decydujac o wysterylizowaniu aborcyjny - jestes swiadoma, ale masz tez swiadomosc tego, ze jest to lepsze, a na pewno jest to mniejsze zlo.
sterylizacja kotek to podstawa. a idac Twoim tokiem myslenia to nigdy bys nie mogla ich wysterylizowac bo nigdy nie masz pewnosci, czy nie sa w jakiejs fazie ciazy. wiem, ze jest to trudna decyzja, ale jedyna dobra dla wszystkich stron.
Obrazek

"Nigdy nie jesteśmy tak bardzo bezbronni wobec cierpienia jak wtedy, gdy kochamy, nigdy nie jesteśmy bardziej narażeni na nieszczęście niż wtedy, gdy utraciliśmy ukochany obiekt"
Teodor 1997 (?) - 02.03.2013

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lip 13, 2010 11:26 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Ewa - dzięki za wypowiedź w dyskusji :)
Rozumiem Wasze opinie, rozumiem. Tylko że ja ogólnie trochę "konserwa i dinozaur" jestem poglądowy - w tym sensie, że no jak ja bym mogła uśmiercić małe, nienarodzone kotki? Wiem, że nie własnymi rękoma, ale wydać na nie taki wyrok...? Chodzi mi o to, że skoro nie popieram aborcji, nie popieram kary śmierci, to to też się kłóci z moimi poglądami...

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Wto lip 13, 2010 11:44 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Zbyt często kociaki spotyka taki los. Z maluchów na zdjęciach nie żyje żaden. Zabrała je panleukopenia... Z 23 zabranych kotów przeżyło 7.
Tak wiem, te konkretne kociaczki o których piszesz trafią być może do dobrych domów, ale ich dzieci? Wnuki? Prawnuki?
Kotów jest zbyt dużo. Ludzie są zbyt okrutni i bezmyślni...
Wiem, sterylka aborcyjna to brzmi strasznie, ale uwierz, dla tych maluszków lepiej byłoby się nie urodzić :cry:

Zdjęcia z piotrkowskiej akcji Jopop
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 11:53 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Daggie tu masz cały archiwalny wątek na temat dopuszczania do narodzin kociąt. W końcu tego wątku bardzo długo dyskutowano o sterylkach aborcyjnych. Wątek naprawdę ciekawy.

viewtopic.php?f=8&t=75341&hilit=cud+narodzin
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14770
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lip 13, 2010 12:27 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

daggie pisze:Ewa - dzięki za wypowiedź w dyskusji :)
Rozumiem Wasze opinie, rozumiem. Tylko że ja ogólnie trochę "konserwa i dinozaur" jestem poglądowy - w tym sensie, że no jak ja bym mogła uśmiercić małe, nienarodzone kotki? Wiem, że nie własnymi rękoma, ale wydać na nie taki wyrok...? Chodzi mi o to, że skoro nie popieram aborcji, nie popieram kary śmierci, to to też się kłóci z moimi poglądami...

neistety - pisząc brutalnie, wybierasz wyłącznie rodzaj śmierci. Spójrz na poprzedni miot/mioty :(
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15751
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto lip 13, 2010 12:30 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Zofia&Sasza pisze:Obrazek

Obrazek

Obrazek
Zbyt często kociaki spotyka taki los. Z maluchów na zdjęciach nie żyje żaden. Zabrała je panleukopenia... Z 23 zabranych kotów przeżyło 7.
Tak wiem, te konkretne kociaczki o których piszesz trafią być może do dobrych domów, ale ich dzieci? Wnuki? Prawnuki?
Kotów jest zbyt dużo. Ludzie są zbyt okrutni i bezmyślni...
Wiem, sterylka aborcyjna to brzmi strasznie, ale uwierz, dla tych maluszków lepiej byłoby się nie urodzić :cry:

Zdjęcia z piotrkowskiej akcji Jopop
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 13:16 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Ewaa6 pisze:wiem, ze to moze byc dylemat. ale popatrz na sytuacje - wszystkie schroniska zakocone, niektore koty domow sie nie doczekaja. w tej sytuacji sprowadzanie na swiat kolejnych kociat jest zmniejszaniem jakiejkolwiek szansy tych, ktore juz sa. schrony i domy tymczasowe pekaja w szwach. kotka nie jest swiadoma ciazy, nie przezywa zatem utraty kociat w wyniku sterylizacji aborcyjnej. Ty - decydujac o wysterylizowaniu aborcyjny - jestes swiadoma, ale masz tez swiadomosc tego, ze jest to lepsze, a na pewno jest to mniejsze zlo.
sterylizacja kotek to podstawa. a idac Twoim tokiem myslenia to nigdy bys nie mogla ich wysterylizowac bo nigdy nie masz pewnosci, czy nie sa w jakiejs fazie ciazy. wiem, ze jest to trudna decyzja, ale jedyna dobra dla wszystkich stron.


Dokładnie tak. Czyli - póki kotów jest tak bardzo dużo, że wiele z nich umiera nie znajdując opieki czy domów - pozwolenie urodzenia się jednym kotom oznacza praktycznie śmierć innych kotów. Bo jeśli tym kotom znalazłoby się domki, to te domki mogłyby przyjąć kocie nieszczęścia ze schronisk czy z Kociarni na MIAU.
A jeśli Ciebie, daggie, bardzo boli serce na samą myśl o sterylce aborcyjnej (co dobrze o Tobie świadczy; ale pomyślmy też o wetach od zabiegów - oni chyba mają jeszcze trudniejszą sytuację) - to zajrzyj właśnie na Kociarnię. Wystarczy przejrzeć wątki (same tytuły nawet!), przejrzeć zdjęcia. I wtedy wybór jest taki - zabić (owszem, tak) te nienarodzone, które nie poczuły jeszcze świata, ale i świat ich jeszcze nie poznał, czy te ze schronisk, z wątków, z tych zdjęć...
I nie jest to recepta na ból serca, na wyrzuty sumienia - na to recepty żadnej nie ma. To jest koszt Twojej wrażliwości.
My Cię tylko namawiamy, by koszty Twojej wrażliwości poniosły te aniołki nienarodzone, a nie te, które już same potrafią wołać o pomoc. Niech nie będzie to wołanie na puszczy...
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Wto lip 13, 2010 13:38 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Czytam te Wasze odpowiedzi i łzy same napływają mi do oczu.
Nie wiem, czy potrafiłabym potem żyć z wyrzutami sumienia.
Piąte - nie zabijaj...

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Wto lip 13, 2010 13:41 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

daggie pisze:Czytam te Wasze odpowiedzi i łzy same napływają mi do oczu.
Nie wiem, czy potrafiłabym potem żyć z wyrzutami sumienia.
Piąte - nie zabijaj...


Spójrz na zdjęcia. Te kociaczki też umarły. Tylko przedtem baardzo cierpiały. Przy dobrze wykonanej sterylce aborcyjnej - śpią, bo poddane są narkozie wraz z kotką, a potem są "dosypiane"...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 14:05 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

daggie pisze:Czytam te Wasze odpowiedzi i łzy same napływają mi do oczu.
Nie wiem, czy potrafiłabym potem żyć z wyrzutami sumienia.
Piąte - nie zabijaj...


Sam tak napisałem - o zabijaniu. Ale kotki nie będą tylko przywołane na ten - ciągle jeszcze - często paskudny dla nich świat.
Ratujmy te z naszego świata - na razie i tak on jest dla nich za ciasny.

Pamiętaj też, że wyrzuty sumienia świadczą tylko o prawym sercu, a nie o winie! Dobre serca cierpią nawet gdy robią coś słusznego - zwłaszcza gdy wybór jest między mniejszym a większym złem.
Można cierpieć i postępować słusznie albo nie robić nic. Ale zaniechanie to chyba nie droga dla wrażliwych?

Ale na razie chyba nie powinnaś się za długo zadręczać. Lepiej może wrócić do sprawy po jakimś czasie.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Wto lip 13, 2010 14:41 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

VVu pisze:
daggie pisze:Czytam te Wasze odpowiedzi i łzy same napływają mi do oczu.
Nie wiem, czy potrafiłabym potem żyć z wyrzutami sumienia.
Piąte - nie zabijaj...


Sam tak napisałem - o zabijaniu. Ale kotki nie będą tylko przywołane na ten - ciągle jeszcze - często paskudny dla nich świat.
Ratujmy te z naszego świata - na razie i tak on jest dla nich za ciasny.

Pamiętaj też, że wyrzuty sumienia świadczą tylko o prawym sercu, a nie o winie! Dobre serca cierpią nawet gdy robią coś słusznego - zwłaszcza gdy wybór jest między mniejszym a większym złem.
Można cierpieć i postępować słusznie albo nie robić nic. Ale zaniechanie to chyba nie droga dla wrażliwych?

Ale na razie chyba nie powinnaś się za długo zadręczać. Lepiej może wrócić do sprawy po jakimś czasie.


Trudne decyzje bywają lepsze od łatwych...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 14:51 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

VVu pisze:[
Ale na razie chyba nie powinnaś się za długo zadręczać. Lepiej może wrócić do sprawy po jakimś czasie.

Ale po jakim czasie?
Przeczytałeś pierwszy post w tym wątku, ten mój? O dwóch kociczkach na wsi?
Obie okociły się niedawno. Jeszcze karmią. Już się umawiałam na sterylizację, ale Pani mi powiedziała, żebym poczekała, aż wykarmią te młode, bo inaczej one umrą z głodu.
Więc czekam. A co, jak w tym czasie przyjdzie ruja i znowu zaciążą? W stodole siedzi z nimi dziki kocur.
No co ja mam, kuźwa, zrobić? :cry:

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Wto lip 13, 2010 14:56 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

daggie pisze:
VVu pisze:[
Ale na razie chyba nie powinnaś się za długo zadręczać. Lepiej może wrócić do sprawy po jakimś czasie.

Ale po jakim czasie?
Przeczytałeś pierwszy post w tym wątku, ten mój? O dwóch kociczkach na wsi?
Obie okociły się niedawno. Jeszcze karmią. Już się umawiałam na sterylizację, ale Pani mi powiedziała, żebym poczekała, aż wykarmią te młode, bo inaczej one umrą z głodu.
Więc czekam. A co, jak w tym czasie przyjdzie ruja i znowu zaciążą? W stodole siedzi z nimi dziki kocur.
No co ja mam, kuźwa, zrobić? :cry:


Złapać kocura i wyciąć?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 13, 2010 15:00 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

Ha. Obawiam się, że nawet jeśli wytniemy kocura, to i tak następny "ojciec" się znajdzie - bo jak mówię, to jest wieś, rolnicza, są gospodarstwa i ludzie mają koty.
A rodzice mego Lubego to dobrzy ludzie i co im do stodoły przylezie, to dokarmiają :)
Dlatego najpierw chcę wyciąć kotki, bo kotki są "tutejsze" od początku, kocur jest dochodzący.

daggie

 
Posty: 1253
Od: Sob cze 19, 2010 15:16
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post » Wto lip 13, 2010 15:14 Re: Sterylizacja aborcyjna-dylemat etyczny

daggie, odjajczyć tatuśka? Oczywiście nie masz pewności, że kocice nie pójdą w tango z obcym kocurem ze wsi, ale ryzyko maleje.
Poza tym - na razie zajmują się maleńtasami, więc amory im nie w głowie. Dopiero gdy je wyprowadzą, mogą dostać rui i zaciążyć. Wtedy i tak od razu będziesz łapać. Więc nie bardzo rozumiem Twoje dylematy. Rozpaczać można na tydzień przed porodem, gdy w brzuchu to już bardziej kocięta niż płody (choć ciągle niezdolne do samodzielnej egzystencji), ale parę dni po zapłodnieniu to tylko zlepek komórek zagnieżdżony w macicy.

W przypadku wolnożyjących nie masz wyjścia. A właściwie masz: ciąć wszystkie, które uda się złapać, ze świadomością, ze prawie na pewno są na jakimśtam etapie ciąży, albo nie robić nic. Wtedy za kilka lat będziesz mieć albo kilkaset kotów na działce, albo mniej jeśli poumierają śmiercią tragiczną (ale te śmierci to też będzie to częściowo Twoja wina, bo w tym momencie jesteś jedyną osobą, która może ogarnąć sytuację :( To o tym pisała Liwia. Dostępne opcje to nie sterylka/narodziny, a Twoja świadoma decyzja i Twoja odpowiedzialność za wybór: sterylka aborcyjna/paskudna śmierć poprzedzona krótkim i również niefajnym życiem).

Bardzo oschle mi to wyszło, ale wiedz, że rozumiem.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 250 gości