
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
bekos pisze:Miss pisze:Ja leciałam z takim transporterkiem, ale czarterem i był idealny. Mam go do tej pory. Świetna sprawa![]()
(...) edit: jeden z moich kocurów waży 6,5kg i się mieści i jest mu w miarę wygodnie
słuchaj, a Twój kocio nie chciał rozedrzeć tej nylonowej siateczki? ja jeszcze nie testowałam tych toreb w podróży, ale zakładam, że jak koty będą na uspokajaczach, to chyba nie będą zbyt pomysłowe![]()
a na lotnisku bardzo kontrolowali kocie papiery? kazali (nie daj Panie Boże) wyjmować kota z torby i torbę wrzucać na taśmę do prześwietlenia, a z kotem na rękach przechodzić przez bramkę?
Miss pisze:Nie chciał. On ma inny sposób - rozwala zamek. Nie daję im nic na uspokojenie. Ostatnio jechały busem 25 godzin i spisały się rewelacyjnie. W papiery na lotnisku nikt nam nie zajrzał, ale to pewnie przypadek. I TAK musieliśmy wyciągać kota, a torba jechała taśmą na prześwietlenie. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji są szelki
Atka pisze:Co do podróży samej:
1) Leki uspakajające - na różne koty działają różnie. NIE WOLNO podawać czegoś pierwszy raz tuż przed podróżą - trzeba dany lek podać wcześniej, w kontrolowanych warunkach i zobaczyć, jak kot na niego reaguje. Są n.p. leki dość delikatne, działające lekko wyciszająco, ale trzeba je podawać przez kilka dni(!), żeby osiągnąć właściwy efekt w kulminacyjnym momencie.
To wiem z teoretycznych rozmów z wetką i z korzystającymi z takich leków, sama nie używałam. Musiałabyś w tym temacie przeprowadzić naradę z wetem.
2) Jeśli Twoje koty będą w życiu sporo podróżować - a z tego wątku widzę, że tak może być - koniecznie przyzywczaj je do szelek! Szelki Ci mogą kiedyś uratować życie, jak na lotnisku zabraknie Ci piątej ręki, a będziesz musiała kota wyjąć z torby do kontroli... A będziesz musiała!
3) Moja kotka, mimo, że idealnie bezstresowa, nie załatwiła się w podróży. Troszkę jadła, piła, ale nie załatwiła się! Lepiej, żeby kot jechał ciut przegłodzony (lekki posiłek kilka godzin przed podróżą, nic bezpośrednio przed). No i żadnych eksperymentów żywieniowych, żadnych smakołyków kilka dni przed podróżą! Ostatnie, czego chcesz, to rozstrój jelit u kota podczas podróży...
4) Jako podkłady pod kota podkłady higieniczne, nie żadne kocyki. I mieć kilka na zapas. W razie czego na lotnisku możesz wyjąć jeden i wywalić do śmietnika, a pod kota podłożyć kolejny.
5) Do latania na pokładzie polecam torby transportowe, nie plastikowe transportery. Torba się zawsze zgniecie i jak się obsługa uprze, że masz zmieścić kota pod siedzeniem (a mogą tego wymagać chociażby na czas startu i lądowania), to zmieścisz.
Z kolei do latania pod pokładem - tylko plastikowy transporter, najlepiej spory i koniecznie z dobrym zamknięciem! (N.p. Marchioro).
Ja, planując lot z przesiadką i na długiej trasie (całość, od wyjścia z domu hodowczyni do przyjechania do naszego domu zajęła 20 godzin) miałam malutki pojemniczek z karmą, nieco większy płaski pojemniczek ze żwirkiem, który miał robić za mini kuwetkę - oba szczelnie zamykane i maleńką miseczkę na wodę. Wodę zawsze dostaniesz na lotnisku czy w samolocie.
Miałam torbę transportową, a kotka miała na sobie cały czas szelki!
W trakcie lotów (po starcie) miałam ją na kolanach, ale są linie lotnicze (Finnair na przykład), w których nie pozwalają kota wyciągnąć z torby, a torby spod siedzenia, przez cały czas trwania lotu...
joluka pisze:no widzę, że za jednym zamachem dwie Kociomamy w przyszłości transportujące się na tym wątku szkolą....![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
za bezstresowe podróże!!!! dla Was i Waszych kociastych!
farmerka pisze:Miss, wielgachne dziękiSuper.
bekos pisze:Miss, dziękujemyWątek cały przeczytałam
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości