Może trochę, ale widziałam gdzieś na forum bardziej zezowatą

hihih
Wesoło mi się zrobiło, to dobrze, bo byłam dziś w osiedlowym markecie i trochę mnie zatrzęsło
Koło sklepu wisi sfatygowana kartka. Ktoś szuka kotki identycznej do tej mojej znajdy.
Dzwonię pod podany numer, pytam czy aktualne, a pani na to...
Właściwie to nie, bo kotka się znalazła, to znaczy wiadomo gdzie jest, ale jest na podwórku i nie daje się złapać.Entuzjazm bijący z telefonu i zainteresowanie tematem mniej więcej takie, jak u mojego syna kiedy ma sprzątać swój pokój
Ma się rozumieć, ze nie kontynuowałam tematu i nie próbowałam pani przekonać, że to jednak ta sama kotka. Pani zresztą nie drążyła. Nie spytałam też, kiedy ostatnio widziała tą swoją.
Ogłoszenie jest z
10 maja!
No więc koteczka szuka nowego, DOBREGO domku 